2017.01.12 PODSKOK NA UNIJNĄ KASĘ

 

        Chwyt "na Moszną". Nie pierwsza to "zmarszczka na obliczu Mosznej" i kolejny przykład "podskoku" na unijną kasę w wykonaniu marszałkowskich urzędników. Nadęte hasła, puste frazesy, symbole oraz górnolotne treści, których jedynym zadaniem jest uzasadnienie wyrzucenia kolejnej transzy cudzych pieniędzy w błoto. Wizualizacją tego mechanizmu ( i rażącym, żywym przykładem ) na długo pozostanie w Mosznej plac zabaw dla dzieci, wybudowany na wieloletnim rozlewisku pałacowego szamba.

 

Kopia_A_800_tekst_1.JPG

 

     Zgoda, co do tego, że szlak będzie "unikalny". Opis zawiera pojęciowy galimatias, który dotyczy zarówno struktury treści, jak i zastosowanych pojęć. W miejscowościach : Moszna, Linhartovy i Rudoltice nie ma zamków, natomiast ( niewątpliwie ) znajdują się tam wspaniałe pałace, których na pewno nie wybudowano w celach ... obronnych.

     Podkreślenie kryterium własności ( koniecznie samorządowej ), które ma decydować o zakwalifikowaniu obiektu do programu, jest z gruntu ogromnym nieporozumieniem ( w takim razie, np. pobliski pałac w Dobrej, który jest własnością prywatną, nie ma szans, aby wzbudzić, urzędnicze zainteresowanie, jako lokalna atrakcja turystyczna i na samym starcie, "wypada z gry" ).

     Trudno wyobrazić sobie urzędników marszałkowskich, jako twórców i "budowniczych" produktu turystycznego, ponieważ jest to zadanie szczególne i do wykonania przez określonego organizatora turystyki ( tzw. touroperatora ). Do jego podstawowych zadań należy tworzenie produktu turystycznego, jako dobrego jakościowo towaru, włączenie go do oferty rynkowej, przetestowanie i ustawienie "na półkę" potencjalnym klientom ( sprzedaż prowadzi bezpośrednio, lub poprzez pośredników turystycznych : agencje turystyczne i biura podróży ).

     Wprowadzenie do turystyki pojęcia "odwiedzalności" jest rażącym błędem, ponieważ bywa ono stosowane, praktycznie, w zupełnie innych dziedzinach : informatyce ( przy ocenie oglądalność witryn internetowych, wyników tzw. pozycjonowania ) i handlu ( zmiennych ilości klientów odwiedzających punkty handlowe ). W turystyce stosowane jest określenie "wizyta turystyczna" i dotyczy gości, odwiedzających dane miejsce wyłącznie w celach turystycznych. Jeśli taki odwiedzający skorzysta przynajmniej z jednego noclegu, staje się zdefiniowanym turystą. Częstotliwość wizyt turystycznych określa się jako frekwencję turystyczną, przypisywaną, np. poszczególnym atrakcjom turystycznym.

     Gotowy produkt turystyczny posiada ściśle określone cechy towaru rynkowego ( turystycznego ) i jest produktem skończonym ( najczęściej skatalogowanym i "stojącym na półce", gotowym do sprzedaży ), więc trudno sobie wyobrazić, aby mógł ulegać wtórnym podziałom na jakieś inne, bliżej nieokreślone, "projekty".       

      Już z samego założenia taka konstrukcja projektu turystycznego ( który powinien zawierać opis wizji, misji, wskazane cele i opracowane programy ... ) jest błędna. Konsekwencją dobrego projektu może być również opracowanie warunków ( bazy ) dla stworzenia produktu turystycznego w przeróżnych konfiguracjach. Standardowy ( przykładowy ) produkt turystyczny powinien zawierać : wskazanie usługodawcy, terminu i celu wyjazdu, środka transportu, opis atrakcji, rodzaj i czas posiłków, miejsce noclegu, opiekę pilota, przewodnika, zakres ubezpieczenie, cenę oraz formę rozliczenia z klientem. Jeśli marszałkowscy urzędnicy nie potrafią w efekcie doprowadzić swojego opracowania  do ( przynajmniej ) zbliżonego schematu, to w efekcie ich pracy nigdy nie powstanie żadne "dzieło", które można byłoby określić jako zgodnym z recepturą i "strawnym" produktem turystycznym, a przynajmniej możliwym dla turysty "do przełknięcia".

     Podobnie żadnej wspomnianej "marki" nie można nazwać turystycznym produktem, natomiast może ona pełnić rolę gadżetu, etykiety, reklamowego wyróżnika ( hasła ), pod którym można umieścić całą gamę, podobnych i zsynchronizowanych ze sobą produktów.

     "Zwiedzanie osobliwości pogranicza" ( ... mało tego, jak wynika z wcześniejszych założeń, bezwzględnie przypisanych samorządom ), może spowodować, że faktycznie nabiorą one cech szokujących, sztucznie wykreowanych, turystycznych super-atrakcji, przy których nawet znany "Jożin z Bażin", czy nasz lokalny "Pistulka", zostaną usunięci w historyczny niebyt.


Kopia_A_800_tekst_2.JPG

 

        Standardowy turysta zdecydowanie unika w programie swojej wyprawy zdarzeń przypadkowych i okazjonalnych, dokładnie planując swój wyjazd, lub korzystając z gotowej oferty turystycznej ( produktu ) touroperatora, lub jego pośrednika -  a więc jest zdecydowanie bardziej zainteresowany kompletnym pakietem usług turystycznych, a nie ich namiastką, podretuszowaną na wielką, "atrakcyjną" niewiadomą. Wg. autorów publikacji, turysta powinien się "twórczo i radośnie błąkać", pomiędzy Moszną, Opolem i Krasiejowem.

       Nie można zastanawiać się poważnie nad rozwojem ruchu turystycznego, bez przeprowadzenia stosownych badań ( stanu faktycznego ), które powinny stanowić bazę do rzeczowego wnioskowania i opartych na nim dalszych posunięć ( np. projektów ). Bez nich, każda dyskusja będzie tylko mniej, lub bardziej "frywolną" burzą urzędniczych mózgów, zaangażowanych w rozwiązaniu fantazyjnie wydumanych problemów, np. : co zrobić i w jaki sposób, aby można było ( u potencjalnych turystów ) wywołać  zainteresowanie ( wspomnianym ) klimatem przy spożywaniu czeskich knedlików oraz opolskimi hotelami i gastronomią.

        Żaden projekt nie zajmuje się "stwarzaniem szans", lecz daje docelowo gotowe rozwiązanie, o ile ma zdrowe ambicje pozostać projektem. Na pewno nim nie jest dziwaczne, "komplementarne" rozwiązanie w postaci opracowanej przez urzędników "oferty turystycznej" w formie kilku ( 5 + ) atrakcji, rozrzuconych na 170. kilometrowym szlaku. Zakładając powrót oraz skromny dojazd, turysta powinien, już na samym wstępie, nastawić się na koszt pokonania ok. 400 km.  Nonsens !

          Co zyskają na tym opracowaniu turyści, odwiedzający "pałacowe zamki", skoro już w tak skromnym opracowaniu powtarza się ( nie pierwszy raz ) kompletne bzdury na temat "zamku" w Mosznej, gdzie wszystkich pomieszczeń jest 102 ( a nie 365 ), natomiast wież i wieżyczek 44, ( zamiast 99 ). Z treści jednoznacznie wynika, że temat rozwoju turystyki jest tutaj zaledwie pretekstem do uzyskania środków unijnych i w takiej postaci, w żadnym wypadku, nie powinien być traktowany jako poważny argument.

          Za hrabiowskich czasów, otoczenie pałacu było przestrzenią otwartą, co wynikało z elementarnych założeń architektonicznych tego rodzaju rezydencji. Obecne ogrodzenie powstało już w okresie PRL - u i stanowi koszmarny, socrealistyczny relikt z tamtych czasów, rujnujący kompletnie estetykę i perspektywę widokową pałacu w otoczeniu ogrodowo - parkowym . Próba "rewitalizacji" tego ogrodzenia ze środków unijnych jest pomysłem ... ( ... ), który odpowiada skali wyobraźni twórców tego opracowania. Teren wokół pałacu powinien być otwarty również dla turystów i odwiedzających, a wstęp do parku wolny od opłat ( za wstęp mieszkańców na otwarte tereny zielone nie pobiera się opłat - własność samorządowa jest wspólnym dobrem i powinna wprost służyć mieszkańcom, a nie stanowić dla urzędników okazję do ich dodatkowego "opodatkowania". Środki unijne ulokowane w przestrzeni publicznej nie mogą stanowić dla nikogo źródła dodatkowych dochodów.

     "Rozwój potencjału przyrodniczego i kulturowego" brzmi tutaj ( w szerszym  kontekście ) niezbyt poważnie ( "remont", czyli dewastacja parku w Mosznej, budowa szpitala dla nerwowo chorych na stawie, ignorowanie historii, sztuki, sponiewieranie twórców i architektonicznej wartości pałacu ... ).

       "Projekt, nazwany "Śląsk bez granic III ", przypomina kolejną, wielką ( i kosztowną, niestety ) improwizację wspaniałego, ekstraordynaryjnego, urzędniczego "sukcesu". Wynika z tego wprost : jakie czasy, tacy ludzie oraz możliwy do wyobrażenia sobie przez nich, ... "sukces".

 

A_800_2_x_400_tekst_3_nieb.JPG

 A_800_pasek_dolny_tekst.JPG

 

       Proponowałbym twórcom opracowania dokonać jego elementarnej i sensownej analizy, przy wykorzystaniu chociażby tylko ( załączonej powyżej ) skromnej analizy SWOT, która powinna pomóc w dostrzeżeniu nowych, istotnych dla projektu faktów oraz odnajdowaniu pomiędzy nimi faktycznych związków, co powinno korzystnie wpłynąć na lepszą ( samo ) ocenę jakości i sensu ich przedsięwzięcia.


A_Zamek_-_wizja_27.10.2011_r..JPG

Moszna ma wyjątkowe szczęście do fantastycznych i nigdy nie zrealizowanych wizji, jak ta, widoczna przed paru laty na tablicy, którą poprzedni marszałek najpierw uroczyście zawiesił, a chwilę później wstydliwie kazał usunąć sprzed pałacowej bramy. Najwidoczniej dzisiaj, kolejny raz, ktoś uparcie próbuje nam wmówić, że znowu "zainwestuje w naszą przyszłość". Nie bezpodstawnie uważam, że i tym razem nie ma najmniejszych powodów, aby w to uwierzyć.

 

Linhartowy.jpg

PAŁAC LINHARTOVY

 

Rudoltice.jpg

PAŁAC RUDOLTICE

 

A_800_Linhartovy_mapa.JPG

Trasa : LINHARTOWY ( Lenarcice )  -  MOSZNA.

 

A_800_Rudoltice_mapa.JPG

Trasa : RUDOLTICE - MOSZNA.