Tereny Mosznej i jej okolicy zostały ukształtowane przez ustępujący lodowiec, w strefie zlodowacenia środkowopolskiego ( Odry ), ok. 13 000.  lat temu. Poprzednie, 17 000   lat przebywania pod lodowcową zmarzliną oraz napór moreny czołowej, również  pozostawiły po sobie w krajobrazie trwale wyryte ślady, które z chwilą zasiedlenia  tych terenów przez ludzi, narzuciły  im nie tylko kryteria wyboru  odpowiedniego miejsca  zamieszkania, ale również formę zagospodarowania zajętej przestrzeni, a w konsekwencji,  prowadzonego trybu życia.

 Człowiek, w sposób zupełnie naturalny, oddany swej dociekliwej naturze, coraz lepiej rozpoznawał korzystne właściwości swego środowiska a także  wykorzystywał je coraz efektywniej dla własnych potrzeb.

Rozkwit posiadłości w Mosznej, przypada na II poł.  XIX wieku, czyli okres najbardziej intensywnego rozwoju nauki,  techniki,  przemysłu oraz transportu. Wiedza w tym czasie, również w zakresie geologii, była na bardzo wysokim poziomie  i  z ogromnym znawstwem stosowano ją w praktyce ( dobudowa skrzydła wschodniego pałacu, rozbudowa ogrodów i parku oraz zmeliorowanie okolicznych  łąk, pól i lasów ).

Tiele-Winckler'owie  należeli do sfer elitarnych,  dysponując nieograniczonymi możliwościami  dostępu do wiedzy, najlepszych, fachowych i wykształconych kadr oraz wystarczającymi zasobami kapitałowymi, by każde przedsięwzięcie mądrze zaplanować oraz solidnie wykonać.

Rozpoznawany coraz lepiej potencjał środowiska ( przyrody ),  traktowano  z dużym znawstwem, szacunkiem, a przede wszystkim -  respektem, honorując jej prawa ( na miarę posiadanej wiedzy ), przy każdej podejmowanej decyzji.

Doskonałym przykładem jest tutaj przyjęta forma zagospodarowania hrabiowskiej posiadłości w Mosznej, gdzie główne budowle zostały posadowione tak, by móc naturalne właściwości żywej przyrody, gruntu i krajobrazu jak najlepiej wykorzystać, ustrzegając się przy tym wszelkich, możliwych do uniknięcia, szkód. Stąd pałac i jego zabudowania stanęły na stabilnym  "kremie" polodowcowym - wydłużonym pagórku, zbudowanym z regularnie uwarstwionych, polodowcowych żwirów, piasków i mułów.

Cały układ hydro - geologiczny oraz system wodno - melioracyjny, okolic Mosznej,  jest zjawiskiem wyjątkowym,  przypominającym pracowicie i misternie upleciony system "dróg" wodnych,  z których wszystkie  prowadzą ostatecznie do centrum hrabiowskiej posiadłości,  jak do ...  "Rzymu"...

Specyfiką gleb utworzonych na terenach polodowcowych jest ich skrajne zubożenie na wywyższeniach  ( piaski i żwiry, głęboko wypłukane z cząstek organicznych )  oraz znacznie podwyższona  zasobność ciężkich gleb na dawnych rozlewiskach ( w pradolinach ).

Moszna zasilana jest wodami powierzchniowymi z trzech "potoków", z których zachodni opływa wieś granicą hipodromu, centralny ( zabudowany ) wpada do centrum wioski przy przystanku autobusowym  i łączy się ze stawem Kalusznik  oraz wschodni,  zasilający  ten sam staw od strony bramy z lwami.

Obszar zlewni z której spływa woda do wioski, położonej w głębokiej kotlinie, obejmuje około 25 kilometrów kwadratowych, przy różnicy poziomów sięgającej 18 m. Trudno sobie ten fakt w pełni uzmysłowić, ale w pewnym momencie cała ogromna masa  spływającej wody wpada w wąską gardziel parkowej pradoliny  i  musi pokonać przewężenie o szerokości ok. 200 metrów. W tej sytuacji  pozostają jej do wyboru,  oprócz ... odparowania,  trzy wyjścia :

-  rozlać się na większą powierzchnię,

-  wybrać głębsze koryto, 

- zwiększyć szybkość przepływu.

Geohydrolodzy hrabiego stworzyli w tym celu dosyć złożony, ale bardzo efektywny układ cieków wodnych, którego podstawą było maksymalne wykorzystanie naturalnej konfiguracji terenu oraz jego właściwości fizycznych, aby cały system był wystarczająco elastyczny, trwały oraz funkcjonował efektywnie również w skrajnych warunkach ( długotrwałe opady, "cofka" rzeki Białki i powodzie ).

 Dopracowano i udrożniono dawny system, oparty na już istniejących, naturalnych ciekach wodnych, wprowadzając jedyną korektę, której celem było zasilanie w wodę kanałów parkowych oraz zapewnienie całemu zespołowi roślin dostępu do ustabilizowanego poziomu wód gruntowych. Jak gąbkę, która wychwytuje z podłoża, gromadzi i powoli oddaje nadmiar wody, potraktowano las, przez który przebiegają wszystkie trzy strumienie zasilające cały układ.

1 - staw Kalusznik,

2 - staw przypałacowy z przystanią,

3 - staw Badehaus,

4 - staw Hubertus część południowa,

5 - staw Hubertus część północna

-  prostokącik  pod (5)  - lokalizacja nowego pawilonu,

- kreska różowa 5/4 - lokalizacja dawnej grobli.

 

UWAGA !

- lokalizacja i kształt pawilonu zostały zmienione ( zajrzyj do artykułu  "Blokowisko w bagnie" )

 

Przepływ wody  "skanalizowano" przepuszczając ją równolegle dwoma strumieniami w tych samych  kierunkach, zbuforowanych poprzez połączone  z nimi kanały parkowe :

a )  szybki i wąski strumień północny (  stawy 2 i 3 ) - opracowany został  przy wykorzystaniu wielu elementów (urządzeń) sztuki inżynierskiej, oraz

b)  wyhamowany i rozległy strumień wschodni ( stawy 1 oraz 4/5 wraz z polderem ograniczonym odległą ptasią groblą, oparty został na doskonale rozpoznanych, naturalnych właściwościach polodowcowej pradoliny oraz otaczających ją łagodnych wzniesień.

 Tego niezwykle mądrze zaprojektowanego i precyzyjnie wykonanego systemu, nie były w stanie zaburzyć nawet niezbyt przemyślane działania, które doprowadziły, niemal 40 lat temu, do zasypania sporej części stawu Hubertus, namułami oraz szczątkami organicznymi wydobytymi podczas czyszczenia stawu Kalusznik. Zasypany staw jednak nadal bardzo skutecznie kumulował i rozprowadzał nadmiar wody, dzięki chłonnemu, organicznemu podłożu, oraz poprzez  swą  bujną, żywą  i aktywną  powierzchnię - intensywną  transpirację porastających staw trzcin, turzyc oraz nawłoć i pokrzywy na jego obrzeżach, jak również naturalne starodrzewie wierzby kruchej.

1 - Dwór na Moczarach,

2 - biogrupa starodrzewia wierzby kruchej,

3 - dawny mnich,

4 - dawna grobla,

5 - wierzba biała - "Zodiak"

6/7 - dwie części stawu Hubertus,

8 - wyspa Wielkanocna,

9 - aleja Lipowa,

10 - pałac

Budowę pawilonu zlokalizowano dokładnie w centrum  wąskiego przesmyku  polodowcowej pradoliny oraz przebiegającego w tym samym miejscu, naturalnie uformowanego strumienia przepływu wód  gruntowych i powierzchniowych.

W  takim położeniu, pawilon będzie  już na zawsze pełnił w całym systemie funkcję niebezpiecznego, obcego ciała, zatoru, zaburzającego doskonale zgrany system  oraz groźnej blokady i  dodatkowej, kompletnie niesterownej zapory dla wód gruntowych oraz powierzchniowych. Wybudowanie akurat w tym  miejscu,  tak rozległego obiektu, na stałe osadzonego w gruncie, mogło wynikać tylko ze złej woli, lub chorej ambicji i  bezmyślnego kaprysu jakiegoś urzędniczego ignoranta,  kompletnie pozbawionego resztek zdrowego rozsądku.  Podjęta decyzja inwestycyjna nigdy nie odnajdzie rzeczowego uzasadnienia i  jakiegokolwiek sensu - jest, sięgającym zenitu, totalnym absurdem o nieobliczalnych konsekwencjach.

11.11.2011  -  widoczne są już  pierwsze skutki prac przygotowawczych pod inwestycję

- wyrównano trzcinniczysko oraz zapasy zalegającego urobku z sąsiedniego stawu, spychy niebezpiecznie zbliżyły się do niezwykle cennego, naturalnie uformowanego, wiekowego zespołu wierzby kruchej - wątpię, by przez inwestora został on potraktowany jako wartość - w jego pojęciu, to będzie tylko bezwartościowe, stare próchno.

Realizacja inwestycji będzie odrębnym tematem i dlatego może, w tej sytuacji, więcej sensu będzie miało obejrzenie zdjęć sprzed kilku dni, które odtwarzają klimat tego miejsca, utracony raz,  na zawsze (+++).

Widok z grobli od strony mnicha  (+++)

Ujęcie ze skraju grobli od strony parku  (+++)

Widok od strony podjazdu pod groblę  ( +++ )

Grobla od strony parku ( +++ )

Panorama terenu planowanej inwestycji  (+++)

Trzcinowa górka na stawie ( +++ )

Zawilgocenie tego miejsca jest tak znaczne, że trzciny swobodnie  rosną, nawet na wzniesieniu.

Tu stanie pawilon  (+++)   

Tu stanie pawilon ( lewa strona grobli )  (+++)

Zbliżenie na bezcenny ekoużytek - fragment wiekowej biogrupy wierzby kruchej - spychy zatrzymały się na samej granicy wierzbowego łęgu - charakterystycznym zbiorowisku roślin, typowym dla nadrzecznych terenów zalewowych  (+++)

Wyższe obrzeża  łęgu porastała nawłoć ( +++ )

Zodiak ( wierzba biała o 12. konarach) walczy o przetrwanie.

Zodiak w tle,  nadaje niesamowity klimat każdej, pamiątkowej fotografii.

FRAGMENT ZAGROŻONEGO LASU ŁĘGOWEGO.

Zagłębienie się w niezwykłą i niespotykaną plątaninę pni, korzeni i gałęzi we fragmencie wiekowego lasu łęgowego, opanowanego przez wierzbę kruchą, to jak wyprawa w fantazyjny świat baśni, który również bardzo szybko może zniknąć pod lemieszami spychaczy. Niewykluczone, że zrobione parę dni temu zdjęcia są ostatnią  migawką z tego fantastycznie mądrze uformowanego i pięknego świata natury, z którym również rozstaniemy się  na zawsze.

Przemiana pokoleń - najstarsi z wiekiem upadają, sięgając dna lasu. Umożliwiają tym sposobem dostęp do słońca młodszym - dla dobra następnych pokoleń, dają z siebie wszystko.

Kręte drogi w poszukiwaniu dostępu do światła.

JOŻIN z BAŻIN

Obumarły pień jest tylko martwą podporą, natomiast źródłem życia pozostaje konar, z olbrzymią siłą wbity głęboko w błotnistą glebę.

Kruchość tej wierzby stanowi jej zaletę i  jest jedną z jej podstawowych cech i gwarancji przetrwania gatunku - każdy ( bardzo łatwo ) odłamujący się konar, wbity w glebę, bardzo szybko się ukorzenia i korzystając z własnych zasobów oraz wilgoci podłoża,  natychmiast  wypuszcza młode i silne, wegetatywne pędy, następnym, "klonowanym" tym sposobem osobnikom ( sposób na formowanie pni nowych drzew ). Rozmnażanie z nasion, w tych warunkach,  jest niemal całkowicie pozbawione szans.

Odrosty korzeniowe od obumierającego pnia.

Ta huba  miała dotychczas szansę rosnąć sobie spokojnie w tym miejscu od około ... 50. lat.

INTRYGUJĄCO ZAPOWIADAJĄ SIĘ LOSY TEJ INWESTYCJI,

której idea nigdy nie miała szans nawet otrzeć się o rzeczową ocenę fachowców, lecz jest efektem politycznie okaleczonej, chorej i ograniczonej, urzędniczej wyobraźni.

Stąd nastąpił atak ( dojazd od strony stacji benzynowej )

Nigdy już nie będzie dla tego miejsca tak  barwnej i jasnej perspektywy ...  (+++)