Kolejny raz mamy wyjątkową okazję, przyjemność i satysfakcję,  gościć  "NA ZIELONYM" parkingu,  przesympatyczne zakonnice z krapkowickiej parafii w Otmęcie, które postanowiły odwiedzić posiadłość von Tiele-Wincklerów  w okresie pełnego rozkwitu azalii i różaneczników, odważnie korzystając z  ... rowerów.

Zestawienie zwiewnego stroju zakonnic z pewnymi ruchomymi elementami rowerowego napędu, zawsze wzbudza uzasadniony niepokój ...

...  chociaż w tym przypadku, niepokój,  bardzo szybko znika...

... podwinięte rękawy i zdecydowany chwyt kierownicy, mówią same za siebie.

Pewny start !

Trzeba przyznać, że Nasze Siostry na rowerach, potrafiły wywołać pewne zaskoczenie u licznie odwiedzających Moszną gości, w niedzielę,  20 maja 2012 r. 

Wycieczka zakończyła się szczęśliwie, z ogromnym zapasem pozytywnych wrażeń, niezbędnych przy wykonywanej z pełnym oddaniem, mozolnej i odpowiedzialnej pracy, której poświęcają całe swe życie.

Przy okazji można było wspomnieć Matkę Ewę  (  Valeska, Anna, Katharina, Adelheid, Maria, Elizabeth, Ewa v. Tiele-Winckler  -  pełny zestaw przyjętych imion, na podstawie świadectwa chrztu  ), diakonisy protestanckiej, córki Huberta von Tiele-Wincklera, która całe swe życia oraz otrzymany w spadku majątek, poświęciła ludziom, opuszczonym, chorym i ubogim. Matka Ewa była, do okresu pełnoletności, katoliczką i już jako dziecko zajmowała się pomocą ludziom biednym. Jednakże po śmierci swej matki ( Valeski  - katoliczki ), pod zdecydowanym wpływem ojca - protestanta i jego drugiej żony ( Róży von Schullenburg - również protestantki ), dalszą, profesjonalnie zorganizowaną działalność charytatywną, prowadziła już jako zakonnica  protestancka - diakonisa.

Matka Ewa bywała również w Mosznej i często zajmowała wtedy ławkę na Wyspie Wielkanocnej, naprzeciw kapliczki ze Świętym Franciszkiem,  umieszczonej na potężnym dębie. Nawet dziś można zauważyć resztki śladów po kapliczce ( to naprzeciw tego czarownego zakątka, w obrębie zabytkowego parku,  budowany jest obecnie koszmarny blok szpitalny, pomiędzy trzcinami, na środku stawu Hubertus, po wycięciu kilkuset bezcennych drzew.)

Córki Franciszka von Tiele-Wincklera , na rowerach ( z oryginalnego albumu hrabiego, w dyspozycji  p. Krystyny Gąsior z Mosznej ) .

 Można więc jednoznacznie stwierdzić, że działalność charytatywna prowadzona przez zakonnice ma w Mosznej swój cenny historyczny ślad, jak również tradycja jazdy rowerami.

W przypadku Naszych Sióstr z Krapkowic,  obydwa tematy i to bardzo współcześnie, wspaniale się łączą.