Malowniczy park, dopełniający scenografię architektury pałacowej, powstał w swej najgłębszej, historycznej i  botanicznej strukturze na osnowie fragmentów pradawnej puszczy - leśnego starodrzewia, które w sposób naturalny, porastało w tym miejscu rozległą pradolinę polodowcową na skraju wywyższenia, zajmowanego obecnie przez pałac i jego przedpodwórze ( co  też znajduje swoje istotne odbicie w dekoracyjnych detalach elewacji pałacowej oraz wymownej kompozycji figuralnej z udziałem leśnych nimf, ulokowanej w podstawie tarasu ogrodowego ). 

Imponujące buki pospolite, odmiany czerwonolistnej, na skraju przesieki, prowadzącej  nad staw Bdehaus.

 Wyłącznie walory terenu, jako siedliska, a więc : zróżnicowane położenie wysokościowe, jakość gleby, zasoby wodne, a przede wszystkim : bogactwo otoczenia przyrody, zadecydowały o lokalizacji, akurat w tym miejscu, pierwszych osad ludzkich, a z czasem również budowy i rozbudowy, siedzib kolejnych właścicieli posiadłości w Mosznej.

Zdecydowanie źle się stało, że park przypałacowy w Mosznej, po 1945. roku,  pozbawiony został nagle i na stałe, ważnej, fachowej i pieczołowitej opieki doświadczonego ogrodnika.

Przykład wiekowego różanecznika znad kanału parkowego kanału .

Ten smutny stan kompletnej ignorancji, ułatwiającej dewastację bezcennych zasobów przyrodniczych Mosznej trwa zresztą do dzisiaj.

Mostek, śluza i kanał zasilający staw Badehaus ( pochyłe, obumarłe drzewo zawieszone, porośnięte  cennym, owocującym bluszczem. 

Z punktu widzenia wymogów, które stawia nam parkowa forma zagospodarowania zieleni ( w stylu angielskim ), mamy tutaj do czynienia z całkowitą, estetyczną i botaniczną katastrofą ( brak zróżnicowania struktury wiekowej i gatunkowej, przestrzennej, inwazyjne zajmowanie powierzchni przez gatunki pionierskie - zupełnie obce założeniom parkowym - czego efektem jest pogłębiające się zubożenie nie tylko gatunkowe, ale również szerzej rozumiane -  biocenotyczne.

Dziuplasty dąb szypułkowy z obrzeża stawku, okalającego Wyspę Wielkanocną.

Jednakże pośrednio, również wskutek tego szczególnego, gospodarczego "nieszczęścia", oddanie parku w swobodne  władanie natury, stworzyło w nim zupełnie nową i wyjątkową sytuację, dając przy okazji możliwość zaobserwowania niespotykanych dotychczas nowych kierunków rozwoju parkowego ekosystemu oraz szczególną emanację jego siły witalnej wśród  typowych dla tego siedliska i naturalnie zespolonych gatunków roślin i zwierząt.

Niektóre z obumarłych drzew od dłuższego czasu stoją oznakowane i najprawdopodobniej zostały przeznaczone do wycięcia.

Sosna Wejmutka w otoczeniu inwazyjnego samosiewu ( brzoza brodawkowata, osika pospolita, czeremcha amerykańska, klon pospolity i jawor, grab ... ). 

Z punktu widzenia gospodarki leśnej ( park bezpośrednio łączy się z kompleksem leśnym ) i mamy tutaj do czynienie z tzw. siedliskiem lasowym, a dokładniej ujmując, z lasem mieszanym świeżym, czyli LMśw.

Niezwykle wartościowa, martwa, ale organicznie czynna, domieszka biocenotyczna.

Las mieszany świeży siedlisko średnio żyzne, dość wilgotne, będące pod wpływem słabym wód opadowych i gruntowych. Najczęściej występuje na glebach rdzawych właściwych i rdzawych bielicowych utworzonych na piaskach luźnych i słabogliniastych, niekiedy podścielone pyłem piaszczystym lub piaskiem gliniastym. Najczęściej są one pochodzenia wodnolodowcowego, zwałowego i trzeciorzędowego o niewielkiej zawartości węglanu wapnia. Niekiedy jednak ten typ lasu odróżnia się większą żyznością występującą na glebach opadowo-glejowych. Charakterystyczną formą próchnicy jest moder świeży lub moder-mull świeży. W drzewostanie gatunkami dominującymi w pułapie lasu są dąb bezszypułkowy III-IV bonitacji oraz sosna zwyczajna I-II bonitacji. Natomiast w niższych warstwach występuje często dąb szypułkowy. Gatunkami domieszkowymi są: brzoza brodawkowata, jarzębina, kruszyna pospolita, trzmielina brodawkowata oraz często leszczyna.

Obumarły dąb szypułkowy ( w głębi ) - spiżarnia dzięciołów.

Długotrwałe i spontanicznie zmieniające się warunki otoczenia, dają również możliwość zaobserwowania niezwykle rzadko spotykanych i niepowtarzalnych  form plastycznych ( miejscami wręcz eksplozywnych ) zespołów roślin, ukształtowanych wg. odrębnych, szczególnych zasad, typowych dla tzw.  "otwartego pogranicza" lasu i łąk, co w efekcie spowodowało przemodelowanie jego struktury ( szczególnie obrzeża parku ), w charakterystyczny, "zdziczały" biotop, doskonale  dostosowany do miejscowych warunków siedliskowych.

Dąb szypułkowy spod cmentarnego ogrodzenia.

Określenie "zdziczały" wcale nie oznacza, że wyłączony z kierowania się w swym społecznym życiu określonymi zasadami, ponieważ w świecie zbiorowisk roślinnych one również obowiązują i rządzą w sposób ścisły, a nawet granicznie bezwzględny ( dot. wiedzy z zakresu socjologii roślin ).

Kryjówka dla wielu gatunków drobnych zwierząt, począwszy od owadów, po płazy i gady.

 Park nabrał z czasem indywidualnych cech, wielokierunkowo rozbudowanego, przebogatego ekosystemu, w którym bardzo łatwo można było wychwycić wiele, niezwykle  mądrze zakodowanych i rozplanowanych, wzorowych realizacji otwartego programu natury ( uformowane gniazda odnowieniowe w prześwietleniach, wyselekcjonowane i rozbudowane obrzeże parkowe oraz utrwalone brzegi cieków oraz zbiorników wodnych ).

Po każdej wizycie dzięcioła,  przestrzeń mieszkalna znacznie się powiększa.

Obserwacja tych zjawisk, wyciąganie poprawnych wniosków oraz podejmowane decyzje w "gospodarce parkowej" za czasów hrabiego, zawsze wynikały ze stałego i bieżącego monitorowania stanu zespołu parkowych roślin i zwierząt w zestawieniu ze stanem bieżącej wiedzy ogólnej, co pozwalało utrzymywać park w ścisłym reżimie organizacyjnym, według założeń angielskich reguł, oraz zapobiec przypadkowej utracie parkowej i krajobrazowej formy estetycznej zadrzewienia, jak również nie szkodzić lokalnemu środowisku.

Dęby szypułkowe charakteryzuje w tym środowisku niespotykana siła witalna, dzięki której wyjątkowo łatwo goją swe rany oraz każdej wiosny kolejny raz odnawiają swą koronę świeżą zielenią liści.

Pod tym względem, sytuacja zmieniła się radykalnie na niekorzyść, gdy kontroli hrabiego zabrakło, natomiast nowi zarządzający oddali inicjatywę "dzikiemu" żywiołowi natury,ponieważ nie dysponowali zarówno wiedzą, wrażliwością jak i  wykształconą na odpowiednio wysokim poziomie skalą potrzeb, aby bezcenny park, jako dzieło sztuki, dostrzec, docenić oraz ze znawstwem oraz z pełną i zdrową satysfakcją, pielęgnować.

 

Chodnik z ławeczką, wybudowany na środku stawu Hubertus z pawilonem ALKATRAZ w tle - nikogo nie powinno zaskakiwać stałe pojawianie się wody w stawie, położonym w naturalnym obniżeniu terenu. 

Ten stan rzeczy nie tylko trwa do dzisiaj, lecz nawet radykalnie się pogłębił, czego skrajnym przykładem jest nieszczęsna budowa swoistego ALKATRAZ -  pawilonu szpitalnego na stawie Hubertus, która zrujnowała setki lat mądrej współpracy jego poprzednich właścicieli z imponującą potęgą natury, której jedynym celem było modelowe i ekspresyjne ukazanie jej siły i piękna.

 

Naturalną ścieżkę, przebiegającą obrzeżem stawu, przebudowano na chodnik, niszcząc przy okazji korzenie i pnie wielu drzew i krzewów. 

Dziś zdecydowanie zabrakło tej doskonale sprawdzonej, efektywnej i bezcennej współpracy Człowieka z jego naturalnym otoczeniem przyrody. W przypadku parku w Mosznej, można nawet odnieść wrażenie, że swą wątpliwą potęgę próbuje w tym miejscu zademonstrować, porażony pychą,  niezwykle  mały człowieczek, któremu wydaje się, że jest w stanie podporządkować sobie wszystko, łącznie z  potęgą natury, którą w każdej sytuacji jest w stanie zmusić, aby padała przed nim  na twarz.

 

Staw Hubertus niezmiennie daje znać o swoim istnieniu.

Tym sposobem powstaje w  zdewastowanym, zabytkowym parku, trwały pomnik ludzkiej głupoty, który będzie dosyć skutecznie odstraszał forpocztę turystycznej awangardy odwiedzającą Moszną od wielu lat. 

Proszę zestawić sobie wizję hrabiego oraz jej realizację z projekcją wyobraźni naszych urzędników.

Nie pierwszy raz w naszej historii mamy do czynienia z tragicznym w skutkach układem zależności, kiedy to Człowiek stara się bezwzględnie podporządkować sobie naturę, własnym, wypaczonym interesom, ignorując ją, upokarzając i sprowadzając do roli niewolnika.

Zwałowisko trzcin oraz podtopiony i rozpadający się chodnik z nowiuteńkimi, jeszcze zafoliowanymi ławeczkami w tle ... , no cóż, wypada tylko życzyć miłego relaksu !  ( komary już ostrzą sobie igiełki )

Jestem przekonany, że pierwsza odpowiedź, ze strony pogwałconej natury,  już jest w drodze i może nadejść w dosyć ekspresowym tempie i najmniej spodziewanym momencie.

 

... dodatkowe zdjęcia do tematu :

Zupełnie bez sensu posadzona kępa żywotników zachodnich, zaburzająca transparentną kompozycję łagodnego przejścia na granicy pomiędzy parkiem i ogrodem ( charakterystyczne dla zarządzających pałacem, trwałe zaśmiecanie estetyczne otoczenia ).

Wśród gatunków inwazyjnych, dla których powinno się jednak znaleźć stosowne miejsce w parkowym zadrzewieniu, jest klon jawor ( rodzimy gatunek liściasty, odporny na schorzenia, długowieczny, niezwykle dekoracyjny  ( miododajny ) . W pobliskiej Dobrej wykorzystany z  powodzeniem do obsadzenia alei parkowej.

Zaniedbany od dziesiątków lat fragment obrzeża parkowego nad stawem z dawną przystanią, kompletnie zachwaszczony przez agresywną czeremchą amerykańską, która stanowi w tym miejscu niezwykle groźną konkurencję dla różaneczników.

Naturalne obrzeże parkowe, strefa przejściowa w kierunku łąk - w głębi hrabiowski cmentarzyk.

Nie tylko fantastyczna, niezwykle dekoracyjna  estetyka, ale również przysmak dla szczygłów.

Jedna z wielu nowych propozycji dla parkowego ekosystemu ze strony wojewódzkiego inwestora.

Jedyny w parku egzemplarz sosny limby (syberyjskiej ), wymagającej pilnego odsłonięcia. Deformacja oraz obumieranie korony, to efekt sąsiedztwa wyjątkowo agresywnej czeremchy amerykańskiej.

Zarówno sosna limba, jak i wejmutka, posiadają po pięć igieł spiętych krótkopędem, przy czym igły sosny wejmutki są znacznie bardziej delikatne oraz nieco krótsze.

08.01.13