Koty marcujące w lipcu, to z pewnością ewenement, a przy tym, przybrane akurat w tak skrajnie kontrastowe umaszczenia. Nie dziwi mnie, że któryś z miłośników kotów stwierdził, że nikt mu nie udowodni, że czarne jest czarne, a białe białym. Sam miałem z tym problem, szczególnie "wczesnym rankiem", przy przeraźliwej kociej muzyce za oknem ...
Wydaje się, że dwuminutowa sesja zdjęciowa jest tak wymowna, że nie wymaga żadnego komentarza ...