ŚLINIK  LUZYTAŃSKI ( Arion Lusitanicus ) masowo pojawia się w Mosznej już od 2-3 lat, czyniąc spustoszenie w przydomowych ogródkach. Jest również często spotykany wieczorami,  na polnych i leśnych ścieżkach,  podczas spacerów.

Ślimak zawitał  do nas najpierw na Rzeszowszczyznę, gdzie w latach 1987 - 88,  został sztucznie i celowo introdukowany, by z pożytkiem wykorzystać jego żarłoczność do  usuwania resztek opadłych owoców w miejscowych sadach. W ciągu kilku lat,  jak na swoje wrodzone,  ślimacze tempo, okazał się jednak nad wyraz ekspansywny...

... i groźny. Pierwotną ojczyzną tego gatunku była Hiszpania i zachodnia Francja, natomiast obecnie zajmuje już swym zasięgiem niemal całą zachodnią , centralną, a nawet północną Europę z W. Brytanią, Norwegią oraz Islandią włącznie. Śliniki wprost uwielbiają chrupać, a szczególnie,  młode warzywa ( sałatę, kapustę, marchew, buraki czerwone, fasolę ), które potrafią zniszczyć nawet w 100 %. Atakują również uprawy rolne w których potrafią wyrządzić znaczne szkody, np. w słoneczniku, ziemniakach, koniczynie perskiej oraz na obrzeżach upraw rzepaku. Nie omijają również roślin ozdobnych oraz ziół. 

Ślinik żyje zaledwie rok, lecz niezwykle intensywnie, rozpoczynając już  pod koniec lipca swój okres godowy, który trwa od ... 1,5 do 2,5 miesiąca  ( " ślimaczenie się"  przerywa dopiero gwałtowny spadek temperatury,  poniżej 5 st.C ). Cechuje ten gatunek  również zdolność samozapłodnienia, natomiast jeśli już dochodzi do kopulacji, to potrafi ona trwać od 4. - 5,5 godziny.

Jaja składane są ( w ciągu 2. - 4. tygodni po kopulacji ) w szczeliny gleby, pod kamieniami, kłodami oraz w kompostach i innych bezpiecznych zakamarkach, przy samym gruncie, lub w samej glebie.  Jeden ślimak potrafi  złożyć nawet 450 jaj, posklejanych w tzw. złogach, liczących od 12 - 124 sztuk. 

Po złożeniu jaj 75% ślimaków ginie. Od złożenia jaj do wylęgu mija średnio 36 dni. Tak więc pierwsze wylęgi następują jeszcze we wrześniu  tego samego roku.

Dla naszej pospolitej ropuchy złogi jaj są wyjątkowym przysmakiem. Ropuch oraz inne gatunki żab nie pogardzą również osobnikami dorosłymi, chociaż niektóre z nich osiągają nawet 12 - 14 cm długości.

Naturalnymi regulatorami liczebności tej ślimaczej populacji są również kosy ( na zdjęciu ), drozdy, gawrony, sójki i kaczki, chociaż kaczki domowe miewają po takim (a  szczególnie,  zbyt obfitym posiłku ) pewne problemy trawienne.

Ochrona upraw prze ślinikiem polega na likwidacji wszelkich miejsc, w których znajduje podczas dnia schronienie oraz tych,  które umożliwiałyby mu składanie jaj. Oprócz nieprzychylnego mu środowiska, stosuje się różnego rodzaju pułapki oraz sztuczne bariery ( pasy ) utrudniające dostęp do upraw, wykonane z rozsypanych trocin, kory, igieł sosnowych, popiołu, plew jęczmiennych, ostrego tłucznia, wapna niegaszonego oraz parzących nawozów mineralnych, np. superfosfat. Stosowane są również pułapki, gdzie wykorzystywane są,  m.in. wkopane pojemniki, wypełnione ... piwem. Ciekawe, bo alkohol jest również składnikiem  niektórych naturalnych specyfików służących odstraszaniu tego ślimaka ( alkoholowe wyciągi z mydlnicy lekarskiej i łąkowej, macierzanki, bodziszka cuchnącego, lebiodki, rdestu kolankowego, ruty zwyczajnej i innych.

Pozytywnym przykładem zastosowania walki biologicznej jest pasożytniczy nicień Phasmorhabditis hermaphrodita. Jest on z powodzeniem stosowany do zwalczania ślimaków jako składnik preparatu Nemaslug (Wilson i inni. 1994). Środek ten jest bezpieczny dla ludzi i zwierząt i służy do zwalczania ślimaków w pszenicy ozimej, rzepaku ozimym i w roślinach ogrodniczych, jednak ze względu ze względu na niską trwałość i wysoką cenę, jest stosowany w ograniczonym zakresie.
 

Jednak z góry można założyć  im bogatsze i urozmaicone będzie nasze środowisko, tym ślinik ma mniejsze szansę na jego zdominowanie.