Zamysł, błysk geniuszu i konstrukcja ideowa tego przedsięwzięcia, a następnie jego przemyślne zlokalizowanie i realizacja przestrzenna, wymowa estetyczna, projekcja jakości wykorzystanej wiedzy oraz świadectwo, osiągniętego dzięki niej, poziomu cywilizacyjnego rozwoju, najlepiej zobrazuje nam, stojąca na skraju budowy pawilonu ALKATRAZ , stara, fachowo dopracowana i wyeksploatowana do granic wytrzymałości ... taczka.
Jest to narzędzie o bardzo skromnym stopniu złożoności, oparte głównie na funkcjonowaniu dźwigni prostej, ale już znacznie udoskonalonej, ponieważ wspartej z jednej strony na kole, które ( jeśli to tylko możliwe ), powinno zawsze i jak najdokładniej przypominać okrąg.
To prawda, że myślą techniczna, którą reprezentuje, znacznie wyprzedza przysłowiową konstrukcję cepa, chociaż, patrząc z drugiej strony, nigdy bez czegoś ( kogoś ) podobnego, nie może się obejść, aby spełnić skutecznie swą podstawową funkcję użytkową.
Człowiek w tym tandemie bywa zaledwie napędem i dlatego, oprócz jego rąk, istotną rolę odgrywają już tylko nogi oraz ich dobrze przećwiczona sprawność motoryczna.
Reszta jest zupełnie zbędna, ponieważ może stanowić jedynie przeszkodę w stałym i "bezawaryjnym" funkcjonowaniu systemu ( gdyby, np. obecna na swoim miejscu głowa, zareagowała zbyt stanowczo na brak powietrza w kole, doprowadzając do przerwy w pracy ). W tym przypadku, tak długo jeździmy, aż "zajedziemy".
Nikt nie ma żadnych wątpliwości, że właśnie żadna inna, tylko dokładnie ta taczka z pełnym poświęceniem pracowała na tej budowie do samego końca, dając z siebie niewątpliwie wszystko ( obok taczki spoczywa tuba, propagandowa ( ? ).
Może i sporo w tym przesady, ale skoro taczka tak doskonale obrazuje polot wyobraźni naszych inwestorów, powinna, jako symbol, w dowód absolutnego uznania, poważania oraz ( oczywistej ) wdzięczności mieszkańców, stanąć na najbardziej reprezentacyjnym miejscu w parku, czyli ( w całej okazałości ), na postumencie, zajmowanym kiedyś przez hrabiego Huberta.
Pozostałe taczki będą jej mogły tylko pozazdrościć splendoru i zasług.
Naprzeciw wejścia ścięta olcha wypuściła całą "miotłę" odrostów - ciekaw jestem, czy ktoś uszanuje jej naturalne prawo do życia, właśnie w tym miejscu, wskazane jej już wiele lat wcześniej przez naturę.
Ciężki sprzęt topi się ( chyba poczeka do mrozów ), a taczką swobodnie można przejechać wszędzie.
Chodnik, podobnie jak pawilon, budowany jest pomiędzy trzcinami na bagnie.
Rów, przebiegający przez teren stawu Hubertus 2, pomimo braku opadów, stale wypełniony jest wodą.
Zdjęcie wykonane parę dni później. Budowa chodnika posuwa się naprzód, poziom wody w rowie jest zdecydowanie wyższy. Z prawej strony widoczne są zwały organicznego błota.
Mostek na Wyspę Wielkanocną, pozbawiony został swej naturalnej, żywej, parkowej scenografii - w głębi, ordynarne tło blokowiska, które wepchnęło się nawet pomiędzy lustrzane odbicie drzew w tafli wody.
Nie było łatwo uchwycić kaczora akurat w takim miejscu, które nie byłoby skażone widokiem odbijającego się w wodzie pawilonu.
... czyżby ruszył wreszcie z interwencją wkurzony duch hrabiego ?
Wkroczono z inwestycją w ścisłą strefę zagospodarowanego parku, "poprawiając" istniejące ścieżki, wyznaczone jeszcze przez architektów hrabiego. Wkopywanie betonowych krawężników wymagało wyrwania z korzeniami podszytu na poboczach, swobodnie i naturalnie ukształtowanych ścieżek.
Zniszczono wiele bezcennych roślin w parkowym podszycie, nie tylko wartościowego dla ptactwa czarnego bzu, ale również podrostu lipowego, który mógł stanowić w przyszłości bazę dla koniecznej wymiany międzypokoleniowej ustępującego starodrzewia.
Nie obeszło się bez mechanicznych uszkodzeń pobliskich drzew i krzewów ...
... wpuszczenie ciężkiego sprzętu było widać niezbędne, a skutki tej decyzji były bardzo łatwe do przewidzenia. Niestety, idea, która jest skażona błędem już u samych podstaw, w konsekwencji może przynieśći szkody jeszcze bardziej spotęgowane.
Pąki tych różaneczników z pewnością już nigdy nie zakwitną. Czy tę cenę warto było zapłacić za betonowe, obskurne obramowania parkowych ścieżek. Bardzo kosztowne okazuje się hołdowanie prymitywnym gustom estetycznym.
Na osobistą prośbę zareagowali pracownicy wykonujący prace chodnikowe i specjalnie oznakowali jeden z ostatnich egzemplarzy wiązu polnego ( odmiany korkowej ), z których kilka zniszczyła choroba wiązów - grafioza ( naprzeciw głównego wejścia do pałacu). Jest jeszcze jedno, oznakowane drzewko, na końcu alei lipowej, tuż za mostkiem prowadzącym na cmentarzyk oraz kilka egzemplarzy ( z samosiewu ), nad stawem Kalusznik.
Kolejny przykład profanacji estetycznej, wywołanej pojawiającym się w tle blokowiskiem.
Kontrpropozycję możemy zauważyć w architekturze wsi i np. kościoła, którego wieża niezwykle harmonijnie wtapia nie tylko w układ wiejskiej zabudowy, ale również w zadrzewioną linię horyzontu.
Nie można pominąć architektury pałacowej która z tego punktu widzenia jest i powinna być tutaj zawsze źródłem inspiracji orazi niedoścignionym, estetycznym pierwowzorem.
Nowa, stylowa "siedziba" Centrum Terapii Nerwic, nie tylko na pierwszym planie.
Wiekowa sosna wejmutka nigdy nie spodziewała się aż takiego, wielkomiejskiego sąsiedztwa.
Dla inwestora parkowe buki, nawet w odmianie czerwonej, to śmieć ! Przed pawilonem powinien rosnąć taki buk, który prezentuje sobą, przede wszystkim "szpan" - dlatego i w dodatku aż tak gęsto, posadzony został w tym miejscu właśnie bukszpan. Jeśli do tego wszystkiego zostaną jeszcze podłączone ... zraszacze ... parkowe buki w krótkim czasie zostaną "zdołowane" do poziomu drugiego piętra.
Z takim sprzętem nie można się siłować.
Gdyby zrealizowano mądre plany rekultywacji stawu Hubertus, to zamiast kopary i blokowiska ALKATRAS, moglibyśmy podziwiać z tamtego miejsca zupełnie podobny widok.