W dniu 22.03.2013 r. oddano do użytku pawilon szpitalny w Mosznej (  ALKATRAZ ), przeznaczony do leczenia nerwowo chorych.

 Tym sposobem pałac von Tiele-Winckler'ów został odciążony od  obowiązków pełnienia tej funkcji, której służył nieprzerwanie od 1961r.

Decyzja o budowie nowego szpitala, akurat w takim, szczególnym miejscu ( zabytkowy park, najniższy punkt terenu, środek stawu, "tama" ustawiona w poprzek nurtu naturalnie spływających wód powierzchniowych i gruntowych) jest rozwiązaniem katastrofalnym.

Zestawienie estetyczne pawilonu ze zdewastowanym inwestycją otoczeniem jest szokujące i można je swobodnie przyrównać do szczególnego bohomazu na jednym z parkowych drzew, ponieważ przesłanie w obydwu przypadkach jest jednoznaczne : wyraża identyczny "szacunek" do przyrody oraz jarmarczny poziom artyzmu, podobnie jak nieszczęsny blok - pawilon Alcatraz, posadowiony w bagnie, pomiędzy trzcinami, na stawie Hubertus.

 

 

+ Tygodnik Krapkowicki - okazjonalna laurka ( na końcu artykułu ).

 

 

Kanciasta sylweta bloku szokuje, gdy pojawia się w wielu perspektywach, zarówno w krajobrazie, jak i w  tle parkowego starodrzewia, zderzając się często i niezwykle boleśnie z wysublimowaną formą architektury pałacowej.

W niektórych ujęciach przypomina ukryty punkt dowodzenia przy smoleńskim lotnisku - skojarzenie z nieszczęsną katastrofą jest tutaj z pewnością znacznie przesadzone, lecz całkowicie uprawnione i jednoznaczne ( wyrżnięcie w zabytkowym parku kilkuset drzew, w tym okazów pomnikowych, wycięcie i wypalenie wielopokoleniowej kępy wierzby kruchej, pozbawienie obrzeża stawu strefy zadrzewień wodochronnych, zniszczenie czynnego biologicznie, przebogatego ekosystemu parkowego obrzeża, ostoi zwierzyny oraz miejsc lęgowych dla ptactwa ).

Wyspa na stawie Kalusznik, który w tym sezonie zdecydowanie zbyt późno rozpoczęto napełniać wodą.

Na pierwszym planie część drzew, które udało się uratować, pomimo, że zostały uprzednio wyznaczone zielonymi paskami do wycięcia ( widać wyraźne ślady po zdartej z korowiny farbie ). Fakt wyznaczenia tych drzew do wycinki  potwierdza jednoznacznie jak bezmyślnie i w jaki  prostacki sposób potraktowano bezcenne zasoby zabytkowego parku oraz jak powierzchownie  przeprowadzono środowiskowe badania oraz całą fazę projektową tej inwestycji. Drzew uratowanych przed ścięciem jest zaledwie kilkadziesiąt, a mogło być znacznie więcej.

Architektura pałacowa w tle parkowego zadrzewienia, czy odwrotnie : parkowe zadrzewienie na odległym  tle pałacu,  zawsze tworzą kompozycje harmonijne i zjawiskowe - proszę jeszcze wyobrazić sobie podkreślenie tego układu jasnobeżowym pasmem trzcin, zamiast gliniastego błota  i zabagnionej kałuży.

Rozlewisko spod samego pawilonu, wypchnięto parę metrów dalej, zasypując po część nieckę stawową czarnym, organicznym humusem, w który woda natychmiast wsiąka, jak w gąbkę. Widać gołym okiem, że jest to działanie doraźne i mało skuteczne - lustro wody przesunęło się zaledwie o kilka metrów.

W humusie posadzono, oprócz krzewów,  również rodzimego dęba bezszypułkowego, który w naszych warunkach jest wyjątkową rzadkością - wybrano jednak w tym celu niezbyt szczęśliwe miejsce.

Łatwo wyobrazić sobie, co się stanie w tym miejscu po ( niekoniecznie) dłuższych  opadach deszczu.

Pozostałe resztki trzcin, próbuje się zasypać humusem, gdy tymczasem woda, spod spodu, wybija jak ze źródła ...

... swobodnie płynąc sobie "ciurkiem".

Resztki wierzby kruchej, pozostałej po niezwykłej,  bezcennej, naturalnie przez setki lat kształtowanej, trwale zespolonej, wielopokoleniowej biogrupie, po której pozostały już tylko marne resztki i ślady trzcin.

 

Podobnie wygląda  otoczenie pawilony od strony parku, chociaż w tym przypadku,  jest znacznie większa szansa na odprowadzenie wody do pobliskiego rowu, który obecnie przejął funkcję dawnego stawu Hubertus.

Rzut w kierunku skrzydeł pawilonu potwierdza identyczny stan otoczenia : wszędzie nadmiar wody i błoto.

Wgląd miejsca przygotowanego jako plac zabaw dla dzieci, nie wymaga raczej komentarza.

Można mieć tylko nadzieję, że porzucony  kabel nie jest pod napięciem ...  w co jednak najlepiej wątpić.

Również od frontu, na poziomie gruntu, wszędzie powstają grzęzawiska.

Woda, na podobnie wysokim poziomie, nigdy w tym miejscu nie występowała. Nowa droga oraz fundamenty pawilonu,  zablokowała naturalny kierunek spływu wód powierzchniowych.

Nawet gdyby to nie był park zabytkowy, to akurat taka forma oznakowania jest karygodna !  Wątpię jednak, aby przy realizacji tej inwestycji, ktoś zwracał szczególną uwagę na takie błahostki,  tym bardziej, że w końcu obiekt został już ostatecznie oddany do użytku.

PSYCHODROM, czyli droga z chodnikiem,  łącząca bezpośrednio  ALKATRAZ  z trasą 409  (Krapkowice - Prudnik). Identyczny i zupełnie zdrowy dąb, który rósł po przeciwległej stronie, został wycięty, wraz z licznym towarzystwem i całym pasmem zadrzewień. Pozostał okaleczony "postrzałek", po uderzeniu piorunem.

Nie tylko pałac świetnie komponuje się z parkowym starodrzewiem ( dawna hydrofornia, która gromadziła i przekazywała ciepłą i żyzną wodę ze stawu Kalusznik do systemu nawadniającego przypałacowe szklarnie i ogrody.

====================================================================================

EPILOG - STRATEGICZNY PARADOKS

Inwestycja w Mosznej na wiele lat pozostanie klasycznym przykładem przerostu urzędniczych ambicji, zarozumialstwa i pychy, niewiedzy oraz bezmyślnej rozrzutności, które ostatecznie doprowadziły do sponiewierania, degradacji i zniszczenia autentycznego,  bezdyskusyjnego i ostatecznie zdefiniowanego dzieła sztuki.

Prawdziwy zbieg okoliczności sprawił, że w dniu otwarcia pawilonu, miałem okazję, aby zarys własnego, negatywnego stanowiska w sprawie tej inwestycji, bezpośrednio  zaprezentować w rozmowie z osobą ze ścisłego kręgu decyzyjnego. Okazało się, że wnioski z tej rozmowy jednoznacznie uzasadniają zdanie, które zostało tutaj zaprezentowane na samym wstępie.

Nie można mieć żadnych wątpliwości, że inwestor nadal żyje we własnym, wirtualnym świecie :

- jest przekonany, że całkowicie osuszy teren. Ma zupełnie szczery zamiar odwodnić staw do którego spływa woda z  obszaru ok. 2500 ha, zakładając, że jego funkcję spełni doskonale, skromny, melioracyjny rów,

- uważa, że warto było poświęcić bezcenne zadrzewienie i zasypać staw, aby akurat w tym miejscu wybudować szpital dla nerwowo chorych, ponieważ pozostała część parkowego starodrzewia będzie działać na nich wyjątkowo ozdrowieńczo i skutecznie wspomagać działania terapeutyczne,

- nie ma, oczywiście, absolutnie żadnych zastrzeżeń, co do przyjętej formy architektonicznej obiektu,

- na uwagi dot. zniszczenia stawowego biotopu i wycinki drzew oraz  jej wtórny wpływ, m.in., na zubożenie gatunkowe lokalnej populacji dzikich  ptaków, stwierdził, że przyśle specjalistę "doktora", który koniecznie musi to zbadać ( ... post factum ? ). Po raz pierwszy od wielu lat nie można w parku spotkać wielu popularnych kiedyś gatunków dzięciołów ( m.in. dzięcioła zielono - siwego ).

Urzędnicy, na przekór faktom, potrafią być jednak prawdziwie dumni ze swego dzieła, nawet wtedy,  jeśli  przybierze ono formę prawdziwej, marnie fastrygowanej gry pozorów.

 

Końcowy komentarz

Trudno o przykład bardziej harmonijnie i funkcjonalnie zorganizowanej przestrzeni, niż ten, który może nam zaserwować natura. Takim przykładem był park w Mosznej, do czasu wycięcia pierwszych drzew pod budowę nieszczęsnego pawilonu.

Obecnie realizowana próba wprowadzenia ludzi wrażliwych, nerwowo chorych w zdewastowaną parkową przestrzeń, gdzie zastosowano  dodatkowo elementy wielkomiejskiej   architektury, jest kompletnie pozbawiona sensu. Dzieło przyrody zostało w ten sposób boleśnie okaleczone, natomiast park, jako dzieło sztuki, zdegradowany i zniszczony, czy właśnie takie otoczenie ma leczyć nadszarpnięte cywilizacją, skołatane nerwy ? Chory wpadnie tutaj w cywilizacyjny potrzask : przyjęta "konwencja estetyczna" inwestora sprawia, że nerwowo chory zostaje ulokowany w otoczeniu, które w identyczne postaci, stanowiło uprzednio czynnik wywołujący jego schorzenie - przecież to grozi emocjonalną katastrofą ! 

Wypada więc tylko życzyć kuracjuszom sporo zdrowia, jeszcze na długo, zanim zdecydują się na  rozpoczęcie kuracji w pawilonie ALKATRAZ.

Jednakże dla turystów, Moszna, tym bardziej powinna nadal  pozostać niezłą gratką !

 Tygodnik Krapkowicki - okazjonalna laurka.