W "Tygodniku Krapkowickim" z dnia 09.04.2013r., ukazała się publikacja na temat oceny lokalizacji inwestycji CTN w zabytkowym parku w Mosznej, której autorem jest  absolwent SGGW w Warszawie,  architekt krajobrazu, mgr inż. Łukasz Przybylak. Warto zapoznać się z jej treścią, ponieważ autor swoje wnioski wysnuwa na bazie niemałej wiedzy i europejskiego doświadczenia oraz osobistego zainteresowania Moszną i bezpośredniego zaangażowania,  które ma już swoje odbicie w wielu publikacjach. Temat ten będzie również w najbliższym czasie szerzej prezentowany i upubliczniony w warszawskich środowiskach naukowych.

Opinia autora publikacji posiada wyjątkową wartość, ponieważ prezentuje stanowisko osoby nie tylko wiarygodnej z uwagi na swe wysokie kwalifikacje zawodowe, ale również w żaden sposób nie związanej  z inwestorem i miejscowym aparatem urzędniczym. Często u przeciwników tej inwestycji doszukiwano się przeróżnych, osobistych interesów, których akurat w tym przypadku nie sposób się domyśleć, a tym bardziej odnaleźć.

 

Łukasz Przybylak
mgr inż. architekt krajobrazu
Warszawa

ARCHITEKTONICZNE FAUX PAS W MOSZNEJ



    Architektura oraz sztuka ogrodowa są przestrzennym dokumentem ludzkiej wrażliwości estetycznej minionych epok. Rezydencja w Mosznej, wielkopowierzchniowy kompleks pałacowo-parkowy, w swojej historycznej formie jest unikalnym w skali kraju owocem XIX wiecznej myśli architektonicznej i ogrodowej.

Pytanie, czym ten obiekt jest dzisiaj i dowodem jakiego wyczucia estetyki jest współczesny projekt Centrum Terapii Nerwic? Sukcesywnie, począwszy od lat 50., ubiegłego wieku zarówno pałac jak i park poddawane są działaniom skutecznie umniejszającym ich wartość.

Największą ilość niepokojących działań przyniosły lata upadłego systemu. Parcelacja gruntów pomiędzy różnych właścicieli, odmienny sposób ich administrowania lub brak jakichkolwiek działań pielęgnacyjnych, sprawiły, iż współcześnie Moszna to akademicki przykład przestrzennej degradacji.

Co najbardziej zatrważające, lata komunistycznej ignorancji wobec zabytku nie przyniosły tak śmiałych realizacji na jego terenie jak współczesna budowa nowego pawilonu Centrum Terapii Nerwic.

 

Trudna do określenia bryła budynku jest na pewno nie lada zaskoczeniem dla wszystkich z Państwa, którzy mieli okazję oglądać wizualizacje przedinwestycyjne.

Pierwotnie zakładana forma budynku o dużej ilości szklanych powierzchni, pnączach na elewacji i ogrodzie na dachu, dawała cień nadziei na wizualne zamaskowanie obiektu w otaczającym krajobrazie.

Tym czasem „to” co możemy oglądać dzisiaj w pobliżu pałacu jest trudne do ukrycia i nosi wszelkie znamiona, konserwatorskiego, inwestorskiego oraz architektonicznego faux pas.

 

Abstrahując od bryły nowego pawilonu, warto przyjrzeć się jakości prac aranżacyjnych terenu wokół niego.

 

System ścieżek, nasadzenia roślinne, oświetlenie … wszystko to nie wygląda jak efekt przemyślanej inwestycji wartej ok. 20 mln złotych.

 

Budynek wraz z towarzyszącą mu infrastrukturą zajął miejsce we wnętrzu parkowym, będącym przez krótki okres podwójnym stawem hodowlanym. To właśnie lokalizacja obiektu, jest najbardziej kontrowersyjnym elementem całej inwestycji.

 

Usytuowanie go na podmokłej łące nie oznacza, iż nie znajduje się na terenie parku.

 

Kompozycja przestrzenna założeń parkowych to kompilacja szeregu elementów, od pojedynczych egzemplarzy drzew i krzewów, przez masywy drzewostanu i zbiorniki wodne po wolne przestrzenie.

 

Te ostatnie umożliwiają budowanie przestrzennych, widokowych zależności funkcjonujących pomiędzy konkretnymi miejscami w parku a budynkiem pałacowym. W Mosznej jedną z nich był widok rozciągający się z pałacowego tarasu w kierunku wschodnim. Dokładniej mówiąc, było to otwarcie widokowe tuż za tzw.: Wieżą Cesarską. Współcześnie, to powiązanie widokowe jest nieczytelne przez masyw samosiewów brzozy, który w świetle art. 5 Ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami, powinien zostać usunięty (nie tylko w toku prawidłowego postępowania rewaloryzacyjnego ale także elementarnej opieki nad zabytkiem, której obowiązek spoczywa na jego właścicielu).

 

Dochodzimy teraz do jednego z wielu paradoksów w Mosznej. Zakładając przeprowadzenie projektu rewaloryzacji parku, w wyniku którego wspomniane brzozy zostałyby usunięte, oczom turystów ukazałby się widok nie na przestronne wnętrze parkowe a na nowopowstały pawilon prezentujący wątpliwe walory estetyczne.

Jest to sytuacja paradoksalna, w której budowa pawilonu CTN uniemożliwia przeprowadzenie potencjalnego, prawidłowego projektu rewaloryzacji parku (!). Ewentualne odtworzenie wspomnianego otwarcia widokowego jest o tyle istotne gdyż jest ono jednym z trzech o kluczowym znaczeniu dla kompozycji całego parku. Kolejnym, które w wyniku podstawowych zaniedbań pielęgnacyjnych może także ulec całkowitej utracie, jest widok z pałacowych tarasów w kierunku Stawu Kąpielowego.                          

             

Złożony charakter inwestycyjnego faux pas w Mosznej nie jest niestety najlepszą prognozą przyszłości całego obiektu. Spróbujmy choć przez chwilę spojrzeć na niego obiektywnie, zapominając o ponadczasowym pięknie pałacowej architektury i wiekowym drzewostanie.

Co reprezentuje sobą „Perła Opolszczyzny”, która w normalnych warunkach powinna być mekką ruchu turystycznego? To zaniedbana Aleja Czerwonych Dębów (jedna z ostatnich tego typu w Polsce), to niedostępna dla turystów dawna część folwarczna z równie unikalną Aleją Kasztanowców i porażającym ogrodzeniem biegnącym przez dawny pałacowy podjazd.

To smutna kawiarnia Azalia w dawnej pompowni, to jeszcze smutniejsza Brama Lwów, do której nie dociera ponad połowa turystów odwiedzających Moszną. Widać jedynie ogrodzenia i bariery, rażący kolor pojemników na śmieci rozsianych po parku, betonowe latarnie prezentujące szczytową formę wzornictwa PRL-u, zaniedbane kanały parkowe … . Przykładów można wymieniać bez końca a przecież park moszeński to nie tylko teren przypałacowy i Aleja Lipowa.

 

Obserwując szereg najnowszych inwestycji, w tym kontrowersyjnego remontu pałacowej oranżerii, która w wyniku przeprowadzonych prac w zupełności utraciła lekkość konstrukcji znaną już jedynie z archiwalnych fotografii, można spodziewać się nowych realizacji.

 

Co tym razem powstanie w pobliżu pałacu? Miejmy nadzieję, że przykładowo, wolna powierzchnia dawnego ogrodu warzywnego skrytego za zabytkowym murem, nie zamieni się w plac budowlany na którym powstanie kolejna makabryła.                                      

Nie należy dyskutować o konieczności zmian, bo te są nieuchronnym, naturalnym elementem postępu. Z założenia powinny służyć jednak poprawie funkcjonowania obiektu, eksponowania jego wartości. Tymczasem można odnieść wrażenie, że w Mosznej robi się wszystko by osiągnąć zupełnie odwrotny efekt.

 

Kilka lat temu pisałem o ogromnym potencjalne turystycznym miejscowości, który niesie chociażby ze sobą pomysł przywrócenia do łask linii kolejowej. Oczami wyobraźni można zobaczyć turystów podziwiających piękno okolicznego krajobrazu z okien wagonów kolejki …, co zobaczyliby, co zobaczą, wysiadając z niej w Mosznej? To pytanie należy pozostawić otwartym, zarówno dla wszystkich mieszkańców okolicy jak również lokalnych władz i administratorów obiektu.

Aktualny stopień degradacji, choć wysoki, daje jeszcze szansę podjęcia odpowiednich kroków mogących przywrócić parkowi i pałacowi w Mosznej już nie dawny, bo to niemożliwe, ale blask, którym cieszą się zabytkowe obiekty potraktowane zgodnie z obowiązującymi standardami prawnymi i europejskimi.

Rzeczą ludzką, jest popełnianie błędów, jednak prawdziwą oznaką człowieczeństwa jest obiektywna umiejętność ich oceny i naprawy bo przecież to w jaki sposób traktujemy dziedzictwo kultury stanowi o kulturze nas samych.

KONIEC ARTYKUŁU.

====================================================================================

Jaszczurka zwinka, znad stawu Kalusznik, okazała się jeszcze  wyjątkowo ospała.

===================================================================================

Wspomnienie ...

Warto przypomnieć projekt psycho- inwestycji z lat 70. ub.w. z lokalizacją zaplanowaną przy trasie 409  "vis a vis" folwarku, natomiast staw Hubertus, na którym obecnie wybudowano pawilon "Alkatraz",  zaplanowano do rekultywacji. Ciekawy projekt dotyczył również i samego pałacu, wokół którego zaplanowano granitowe, wielostopniowe tarasy z łagodnym zejściem w kierunku stawu Hubertus. Pojawinie się Alkatraz będzie w stanie storpedować w przyszłości każdy rozsądny pomysł..

Otwarta perspektywa  widokowa na staw Hubertus, umożliwiała kiedyś guwernantce hrabiego spojrzenie z pałacowej wieży w kierunku cmentarzyka na przeciwległym jego brzegu, gdzie pochowała swe dzieci.