Majowe szaleństwo turystyczne wybuchło w tym roku z wyjątkową siłą, ponieważ przedłużająca się, pochmurna, mokra i chłodna wiosna, znacznie przyhamowała rozwój roślin, opóźniając również porę kwitnienia największej z parkowych atrakcji : wielobarwnych odmian krzewów azalii i różaneczników.
Jedna z grup naszych przesympatycznych gości, bardzo chętnie odwiedzających rezydencję von Tiele-Winckler'ów w Mosznej, szczególnie wiosną ...w poszukiwaniu dla własnych przeżyć i wspomnień, atrakcyjnego oraz najpiękniej wybarwionego tła.
Dopiero w połowie maja wegetacja roślin mogła znacząco przyspieszyć, ponaglona podwyższoną temperaturą oraz nieco cieplejszym deszczem. Dzisiejsze zdjęcia potwierdzają jednoznacznie, że park oraz jego najbliższe otoczenie rozpoczęły swą autoprezentację od swej najlepszej strony.
Foto - ujęcie, które w Mosznej można zaliczyć do klasyki. Jednakże wielobarwność kwiatów oraz ich odmienne pory kwitnienia, powodują, że trudno skopiować identyczne obrazy.
W żadnym wypadku nie można jednak zapomnieć o nieszczęsnym ALKATRAZ, posadowionym na stawie hrabiego, oraz całej połaci zdewastowanego, zabytkowego parku, który dzisiaj próbuje się pospiesznie uporządkować oraz naiwnie i na siłę "upiększać", powciskanymi na siłę w bagno i piasek azaliami i różanecznikami, które ostatecznie i tak, nigdy nie będą mogły stanowić skutecznej konkurencji dla ich historycznej kontr-prezentacji, pamiętającej jeszcze czasy hrabiego.
Wykaszanie trzcin, kopanie rowów odwadniających, zakładanie prymitywnych sączków jest kompletnie pozbawione sensu, ponieważ akurat w tym miejscu od zawsze był naturalnie uformowany stawowy biotop i wyłącznie w tej formie ten teren powinien zostać zagospodarowany - zgodnie z informacją, umieszczoną na mapie, załączonej do decyzji o warunkach zabudowy, gdzie opis tego terenu brzmi prawdziwie i jednoznacznie : " staw w rekultywacji " ...
Nie można budować podobnych obiektów akurat w takim miejscu, gdzie od prawie 14 000 tysięcy lat, w sposób naturalny, zawsze ściekała i gromadziła się woda.
Wykaszanie trzcin może w jakiś sposób poprawić czyjeś szczególnie wysublimowane poczucie estetyki, natomiast akurat w tym środowisku jest zabiegiem kompletnie pozbawionym sensu, ponieważ trzciny są zupełnie naturalnym wystrojem tego środowiska ... ,
... ponadto sporo transpirują wody i ich wycięcie jeszcze bardziej zabagnia teren ( podobnym nonsensem było wycięcie w tym miejscu biogrupy wierzby kruchej oraz kilkuset innych drzew - jedno, dojrzałe drzewo liściaste, to pompa, która dziennie pobiera z gruntu ok. 500 litrów wody ).
Wszystko wskazuje więc na to, że festiwal inwestycyjnej głupoty w Mosznej, trwa w najlepsze, a nawet rozwija swe nowe wątki.
Niezmiennie, zjawiskowo piękne jest parkowe starodrzewie z którym wspaniale koresponduje malownicza, pałacowa architektura. Zetknięcie się z tak doskonale wymodelowaną przestrzenią, zarówno przez poryw natury, jak i w polocie ludzkiej wyobraźni, potrafi wręcz obezwładniać ( szczególnie, gdy do harmonijnych kształtów, barw i zapachu kwiatów, dorzucimy jeszcze wiosenny, ptasi koncert ... )
Samotny krzew azalii na podejściu do Wyspy Wielkanocnej.
Krzew azalii wkomponowany w naturalne poszycie paproci.
Opadające zrosłe płatki korony znacznie przedłużają swój dekoracyjny efekt "dzwonka", zatrzymując się na przedłużonych, nitkowatych słupkach, gdzie dopiero powoli obumierają.
Niezwykłe efekty wywołują ujęcia, która łączą naturalne parkowe poszycie z dekoracyjnymi komponentami dawnej sztuki ogrodowej.
Wyjątkowa dekoracyjność różaneczników, to proste kształty i soczysta barwa liści oraz fantazyjnie przymarszczone, zrosłopłatkowe, wielobarwne korony kwiatów.
Po prostu ... bukiet kwiatów.
Dąbrówka rozłogowa - łąka parkowa.
Jastrzębiec Lachenala
Przetacznik ożankowy - park.
Jastrzębce Lachenala - fragment skarpy nad kanałem parkowym.
Ukwiecona skarpa.
Kosaciec żółty.
Kosaciec żółty znad kanału parkowego.
Różaneczniki późniejszych odmian nad kanałem.
Otoczenie Wyspy Wielkanocnej.
Strzelające pąki różaneczników - kwiaty rozwijają się błyskawicznie.