Witam.Proszę Państwa jeżeli chcecie i macie ochotę pobytu w nowym ośrodku Moszna to proszę się baardzo zastanowić nad swoją decyzją.Aktualnie przebywam w tym ośrodku na terapi.Pojechałęm aby się leczyć a jestem tydzień a moja choroba pogłębia się.W pokojach brak krzeseł oraz stolików.Kawę czy cherbate pije sie siedząc na łóżku.Korytarze wąskie jak ktoś idzie z gorącym napojem o zgrozo to oczy w tyłku aby inny pensjonariusz nie otworzył drzwi targedia murowana.Brak możliwości rozmów w korytarzach gdzie można by było usiąść.Tzw żużle tylko w sobote bo personel medyczny uważa że dla czubów i tak za dużo gdyż twierdzą że to szkodzi a interpretacja jest jedna Pan Pani przyjechaliśćie się leczyc a nie bawić choć duży nacisk kładą na psychozabawy przy muzyce.Chory naród a zwłaszcza personel.Jedno drugiemu przeczy.Dbanie o pacjęta owszem ale w trakcie wpisu i wypisu.Jedzenie dla osób które myślą się odchudzić.Ogólnie totalna poraszka dla osób które chcą odejść od codzienności i podleczyc neuroscenie.Ja mam 50 lat a w grupie jestem prawie najmłodszy.Już nabawiłem się choroby geriatrycznej i obrzydzenia spożywania posiłków na tzw stołóce widzą wyjmowane szczęki i chlipanie smarkanie odkaszliwanie i plucie w husteczki.Istny koszmar.Jeżeli chcecie to coś co nazywają szpitalem odwiedzić to weście ze sobą torbe leków uspakajających aby nie powyżynać dziadostwa jakie sie tam pleni.Szkoda bo pobyt w zamku był czymś odlotowym nie na atmosferę chociaż ta była najważniejsza nie dla opieki medycznej ale ta była najgorsza chyba że badanie alcomatem dla degustatorów ale sam fakt przebywania w komnatach przemieszczenia sie nimi wieczorków tatneczych na których mogło się zapomieć o dniu codziennym i byc dowartościowany przez inną osobę.To jest szpital w którym kiedyś leczono choroby nerwicowe a teraz to Alcatraz w którym leczy sie końcową fazę samobójstwa.Powodzenia i miłego pobytu
~kuracjusz~
Goście
Napisano 28 kwiecień 2013 - 13:39:09 dołączam się do tej prośby jako kuracjuszka, która na własnej skórze doświadcza obecnie tego, jakim bublem jest ten budynek, brak wody notoryczny, cały czas, prąd siada co chwile, łózka się zarywają, fotele się zarywają, fuszerka!! drzwi pokoi otwierają się na zewnątrz, co chwile ktoś nimi obrywa idąc korytarzem, nie mamy dostępu do internetu, stołówka wielkości tej z przedszkola, catering woła o pomstę do nieba! może ktoś się tym zainteresuje (może jakaś instytucja kontrolująca) kto takie coś oddał do użytku publicznego?? tam nie mają prawa ludzie mieszkać, to nie powinno przejść kontroli nadzoru budowlanego!!
Sflustrowane społeczeństwo, czas na wasze komentarze. Komu źle niech pisze, akurat wam to coś da.
Nie jest żadną sztuką wywoływać frustracje, w dodatku bardzo celowo i sprytnie ustawioną socjotechniką - prawdziwym problemem jest powszechny brak wiedzy i fatalna edukacja. W jaki sposób zaprezentować komuś wartości kulturowe, przyrodnicze, gospodarcze i ogólnospołeczne posiadłości hrabiowskiej w Mosznej, kiedy nawet kręgi decyzyjne nie mają na ten temat zielonego pojęcia, operując sloganami i ograniczając się wyłącznie do opcji postrzegania swych prywatnych i politycznych interesów. Historia Alkatraz w Mosznej będzie tutaj kapitalnym "bydlątkiem" doświadczalnym, gdzie przy okazji wylezie z czasem, z jednej strony, cała indolencja, pazerność i literalna głupota ludzi sprawujących władzę, a z drugiej, nie poddająca się propagandzie, potęga natury. Jeszcze tylko trochę cierpliwości ...
Nocowałem w tym zamku w tym roku, zaraz po tym jak wyprowadzili się pensjonariusze z terapii nerwic. Zamek był praktycznie pusty, prawie nikogo w nim nie było. Na początku było super, mieliśmy z dziewczyną duży pokój, właśnie z marmurową łazienką do dyspozycji. Swoją drogą ktoś z tymi wielkimi prysznicami przesadził, bo był ale zwykła 80-tka i gdy się myło, to łokciem człowiek walił o ścianki;) W nocy to już inna bajka, bo czuło się czyjąś obecność, nie chcę mówić że duchów, bo to może tylko moja wyobraźnia, ale wierzcie mi bałem się iść odeszczać, bo czułem jakby ktoś mnie obserwował. Myślę że warto tam pojechać, ale góra na jeden nocleg, tak żeby poczuć się jak ktoś z wyższych sfer;) Okolica ładna, cisza, spokój. Jak się idzie w stronę raku z drzewami, to dojdzie się na cmentarz rodu Tiele. Tak się zastanawiałem, jak tam się mogli ludzie z nerwic leczyć, skoro tam tak mroczno i tajemniczo;) pewnie te puste pokoje sprawiały, że w nocy można było w porty narobić. Polecam szczególnie dla amatorów opowieści z duchami;) Ja już tam dla tego nie pojadę na nocleg;) 11.12.2013r. Forum TO.
01Lipiec11:25:03
Gość
W nowym pawilonie w Mosznej byłam w tamtym roku. Jest tak fatalnie pomyślany,ze trudno opisać. Pokoje dla nas pacjentów są na piętrze, a nad tym piętrem jest płaski dach i w ciepłe dni w pokojach temperatura bardzo wzrasta, nie ma czym oddychać, a okna oczywiście bez klamek. Jednak gdyby ktoś chciał otworzyć okna wieczorem to do pokoju wpadnie chmara komarów. Sytuacja jest koszmarna.Drzwi w pokojach otwierają się na wąski korytarz i przechodzący tym korytarzem muszą stosować uniki aby nie być uderzonym tymi drzwiami. W pawilonie nie ma ani jednego pomieszczenia w którym można by usiąść i porozmawiać w większym gronie a na dworze wiadomo -masa komarów. Stołówka mała, przypomina szkolną.Jedzenie dowożone,mało urozmaicone /zupę można było tylko rozszyfrować po przeczytaniu jadłospisu/. Ja z moimi stanami lękowymi przebywając tam mogłam sobie tylko pogorszyć stan zdrowia.
Napisano dziś, 12:34
Gość, dnia 17 Sie 2014 - 10:30 AM, napisał:
Do pawilonu trafiają coraz cięższe przypadki nerwowych pacjentów, dla których bez znaczenia są "walory" miejsca, gdzie zostają ulokowani.
Może i trafiają ale z całą pewnością im tam nie pomogą!Nie spotkałem jeszcze człowieka,którego wyleczono by z nerwicy.Byłem i widziałem,sam zmagam się z nerwicą lękową od lat-raz lepiej,raz gorzej jest to straszna choroba i kto próbuje się z tego naśmiewać nie ma o tym żadnego pojęcia ale lepiej uważać bo może dotknąć każdego zwłaszcza przy obecnym tempie życia i problemach jakie dotykają ludzi.Co do kadry w ctn i prowadzeniu różnych terapii nie wiadomo czy się z tego śmiać czy też nad tym płakać,jest to po prostu żałosne a już na pewno bezsensowne.Ludzie ci biorą pieniądze za nic.Pewnie jest tam też dużo ludzi,którzy nie mają żadnej nerwicy tylko na koszt państwa przyjeżdża do Mosznej odpocząć,miejsce na pewno urokliwe choć w starym zamku z pewnością było lepiej i wygodniej niż w nowym pawilonie zwanym alcatraz.Nie wiem jak się pomaga ludziom z problemami nerwicowymi za granicą choć myślę,że podobnie i jak do tej pory medycyna nie posiada skutecznego sposobu na poradzenie sobie z tymi problemami.Ci cali psycholodzy to niech sobie raczej idą psy holować niż opowiadać ludziom różne pierdoły i jeszcze za to brać pieniądze.Wieżę, że na psychologię idzie najwięcej ludzi,którzy sami mają problemy i nadzieję,iż to im pomoże zaś psychiatrzy,no cóż,czy któryś wyleczył schizofrenika, osobę z chad,itd.itd.???Co najwyżej podaje się tym nieszczęśliwym ludziom różnego rodzaju prochy łagodzące objawy ale nie leczące choroby. Mózg jest do tej pory jednak najmniej poznanym organem i pewnie jeszcze bardzo długo tak pozostanie.Nerwicowcom więc pozostało męczyć się dalej i mieć tylko nadzieję,że może kiedyś ktoś coś na to cholerstwo wynajdzie!!!
Forum: Psychoterapia
KOMENTARZE PACJENTÓW NOWEGO CTN
Szkoda czasu i nerwów na leczenie w Mosznej. Personel jest w poprzedniej epoce a zajmuja się tylko sobą.
...
Witam.Za tak duże pieniądze można było wybudować lepie. Przecież buduje się na lata.Wielki bubel.Pacjęci muszą sami walczyć z czasem i nudą. Na społeczności gdy Pani Nowak zadała pytanie jak minął wekend to jeden z pacjentów powiedział że jego rozrywką był spacer od ławki do ławki.Gdy były dożynki to mieliśmy zgodę godzinę dłużej być na dworze.Super tylko potem dużo osób musiało dmuchać.Dowiedzieliśmy się od pani psycholog L że to był wymysł Pani Dyr. N Pozdrawiam
...
Cześć.Niedawno wróciłam z Mosznej .Miałam być tydzień dłużej ale po burzliwej dyskusji z Panią Dyrektor która była bardzo chamska zmuszona byłam wyjechać .W rozmowie w moim pokoju zachowywała się skandalicznie - słyszały to koleżanki.Pani psychiatra ma problem ze sobą a jak awansowała to zrobiono jej krzywdę. Szkoda że nie ma meża i dzieci to może było jej lżej.Cześć Asia
...
Witam.Wróciłem z CTN 12 sierpnia .Walczyłem z czasem.Dobrze że miałem swoja gitarę .Grałem i śpiewałem z wszystkimi którzy chcieli .Poproszono mnie abym wspólnie zaśpiewal na kółku różancowym.Było OK.Podpadłem tylko pani psychiatrze,która skarzyła się innej grupie że nie może się uczyć.Dostałem tylko 1 dzień zwolnienia.Takie życie.Pozdrawiam wszystkich byłych i obecnych w CTN. Andzrzej z Gdańska
...
Witam. Mam podobne odczucia jak moi poprzednicy .W CTN w sobotę i niedzielę można zwariować z nudów.Chciałam umówić się na rozmowe z Panią psychiatrą Agnieszką ale nie miała czasu.Rozumiem za dyżur wziąść marne kilkaset zł.to nie warto się poświęcać. Trzeba pamiętać o ludziach kiedy pnie się w górę,bo można ich spotkać kiedy się spadnie.Ewa
( 2014 - Psychiatria.pl )
Zachęceni pięknymi zdjęciami w internecie miał to być jeden z ważniejszych punktów na naszej urlopowej trasie. Na pierwszy rzut oka - WOW! Ceny przystępne, miejsce urokliwe - czego chcieć więcej. Stwierdziliśmy że zwiedzimy wpierw zamek, a potem zdecydujemy czy zwiedzać ogród. Ców, nie pozostawiono nam wyboru, przy bramie głównej siedzą 2 panie i kasują za zwiedzanie ogrodu (jedynie 5 zł/os. - pieniądz żaden, ale brak możliwości wyboru irytujący), no ale przecież przechodząc 10 metrów do zamku, na upartego "zwiedza się ogród" :). Po wejściu do holu kupujemy bilety, możliwość zwiedzania tylko w grupach, musimy czekać prawie 2 godziny na rozpoczęcie wycieczki, więc kieruję się w stronę restauracji na małą kawę.... stojąc w kolejce rozglądam się po poupychanych piętrowo starych stolikach i plastikowych krzesełkach, część z nich zastawia dostęp do "baru". Zerkam na menu "kawa z ekspresy, kawa rozpuszczalna", no nic PRL nadal rządzi tym miejscem, ale miałam jeszcze nadzieję że może jednak.. póki nie zauważyłam oferty ciastek :))) To była chyba jedna z tych rzeczy dla których warto było odwiedzić to miejsce - krakersy z paczki z kroplą kremu z tubki - cena 1,50 zł. Więc jednak zwiedzimy ogród i opuszczę sobie kawę. Kierujemy się w stronę tylnego wyjścia do ogrodu, mijamy po drodze siedzącą w przejściu "babcię klozetową", taki współczesny rycerz z rolką papieru toaletowego w ręku witający turystów. Ogród na pierwszy rzut oka śliczny, gorzej gdy zaczniemy zwracać uwagę na szczegóły. Porozbijane rzeźby ustawione wszystkie w miejscu starej fontanny - nie wiem czy to miała być taka artystyczna instalacją, czy wysypisko. Obchodzimy zamek z zewnątrz. W gotyckiej wierzy kilka starych okien z kolorowymi witrażami, pozostałe nowe wstawione plastikowe, jednoskrzydłowe, bez szprosów. Barbarzyństwo, ale przynajmniej ramy brązowe, przyglądamy się dalej, obok starych drewnianych okien mamy już zamontowane nowe, białe, plastikowe ....W parku trawa pięknie skoszona, ale już przy samym zamku chwasty. Zamek jest ośrodkiem leczenia nerwic, więc z co poniektórych okienkach nie mamy piękne dekoracje, w postaci rozwieszonych pantalonów itp kwiatki. Ale to akurat najmniej kuje w oczy, bo nie jest na stałe. Okrążamy zamek w kierunku frontowego wejścia, tyły zamku kompletnie zapuszczone i zdewastowane. A na froncie do pięknej metaloplastyki na której zapewne kiedyś wisiały stylowe latarnie - dospawane wielkie i chamskie lampy uliczne.... Powiedziałam dość, oddaliśmy bilety na wycieczkę i jak najszybciej opuściliśmy ten obiekt. Lokalnego konserwatora zabytków powinno się rozstrzelać.... Lepiej ten obiekt oglądać z daleka, z bliska serce się kraja. Aż wierzyć się nie chce że można tak zdewastować tak piękne miejsce i nie wynika to bynajmniej z braku pieniędzy, a z czystej głupoty, bo inaczej tego nazwać nie potrafię.
Data wizyty: sierpniu 2012
Goście
Napisano wczoraj, 22:37
Byliśmy z dziećmi na spotkaniu ze szkola magii w Mosznej parę tygodni temu . Bardzo nas rozczarowano. Zabawa polegała na wynajęcia paru studentów którzy oprowadzają po zamku bez ładu i składu, "lekcje i efekty" widocznie amatorskie, organizacja co najmniej średnia - od początku przyjścia nie wiadomo było gdzie czekac, przechodzilismy przez kawiarnie tam i spowrotem mijając innych "wycieczkowiczów" itd. Kwota za 4 osobową rodzinę w wysokości 140 zł za tę amatorszczyznę to stanowczo za wysoko..Jedynie reklama i zdjęcia zachęcające do uczestnictwa były na świetnym poziomie.
Napisano 26 luty 2015 - 09:23:19
Z innego forum :
"Tak przy okazji. Gdyby lokalne władze rzeczywiście miały odrobinę nierozwodnionego oleju w głowie, zamiast rzepakowej emulsji, już od dawna atrakcyjnym ośrodkiem akademickim stałaby się Moszna, która mogłaby tym sposobem stać sie ( ... również ) prawdziwą intelektualną perłą Opolszczyzny, a nie tak, jak dzisiaj, zabagnionym domem wariatów i folwarczną imprezownią."
T.O. 29.01.2015r.
nazir 2017-06-23 11:11:03
"Ten caly CTN to coraz wieksza porażka.Jeżdżą wciąż te same osoby po 8,9 ... razy co roku"
To znaczy, że nic się nie zmieniło od... 2003 roku. Wtedy byłem w CTN po raz pierwszy i pełno było osób, które przyjeżdżały bez przerw od lat... 70-tych (!!!). W ubiegłym roku przyjechałem do Mosznej dosłownie na chwilę, by trochę sobie powspominać ludzi i miejsca. Zamek praktycznie w ogóle się nie zmienił, a restauracja nie robi raczej pozytywnego wrażenia (znudzona obsługa). Nowy obiekt CTN... cóż... po prostu bryła. Minimum architektoniczne. Może jednak terapia nie jest na niskim poziomie - nie mi to osądzać. Park, jaki pamiętam, taki jest. W Mosznej byłem w 2003 oraz w 2006 roku. Jeśli pamiętasz Zbyszka P. (trochę ponad 20 lat.. wtedy ), to napisz. Pozdrowienia dla wszystkich dawnych znajomych z Mosznej (Mariusz, Tomek K.) oraz dla osób, które teraz się leczą. Powodzenia. )