Wkrótce miną dwa lata od wybudowania nieszczęsnego pawilonu szpitalnego ( New Alcatraz ) na stawie Hubertus w Mosznej ( w obrębie przypałacowego parku, wpisanego do rejestru zabytków i objętego tym samym "szczególną ochroną" ).
B. Zdjęcie satelitarne terenu przed inwestycją :
- zielone punkty oznaczają położenie grobli,
- czerwona wskazuje najniższy punkt dna stawu, gdzie na grobli ulokowany został mnich,
- żółte określają zarys obecnego pawilonu,
- niebieskie ukazują kierunek spływu wód powierzchniowych i gruntowych żlebem polodowcowym.
Pawilon wybudowano na środkowej grobli stawu Hubertus w jego najniższym punkcie, gdzie znajdował się betonowy mnich do regulacji przepływu i poziomu lustra wody. Grobla nie naruszała głębszych struktur podłoża, ponieważ usypana była z ziemi i uszczelniono gliną, co pozwalało na swobodne przemieszczanie się wód gruntowych w niżej położonych warstwach podglebia.
C. Mapa dewastacji :
- czerwone punkty wyznaczają granice wykonanych cięć zupełnych,
- żółte punkty określają miejsca radykalnych przecinek oraz kępy drzew obumierających.
Przed podjęciem decyzji o turbourbanizacji tak niezwykle wrażliwej strefy, nie przeprowadzono żadnych poważnych, rzetelnych i wielokierunkowych naukowych analiz tego niezwykle złożonego problemu. Nie podjęto także otwartej, publicznych dyskusji, jak również nie zlecono żadnych, konkretnych badań o wpływie inwestycji na niezwykle delikatne i wymagające szczególnej troski środowisko przyrody.
D. Zagubiony pacjent CTN, na tle dawnego stawu z resztkami obumarłych drzewek z nowych nasadzeń.
Podjęte decyzje bez żadnych skrupułów można zaliczyć do barbarzyńskich, gdyż są nam zdecydowanie obce oraz kłócą się z duchem i logiką rozwoju myśli współczesnej cywilizacji. Tego rodzaju brutalna interwencja w tak niezwykle zwarte i harmonijnie skoordynowane środowisko, musi wywołać fatalne skutki uboczne, jak również nietrudne do przewidzenia, choć rozłożone w czasie, dotkliwe retorsje.
E, F. Uratowano część drzew, lecz niestety, obłędne, urzędnicze parcie na realizację inwestycji było zbyt silne, aby pojedynczy "żuczek" był w stanie zmienić bieg całej sprawy. Natomiast co do trafności postawionych zarzutów, nie można mieć żadnych wątpliwości, ponieważ najlepiej świadczą o nich dzisiejsze realia.
W trakcie przygotowań do inwestycji miało miejsce wiele krytycznych wystąpień przedstawicieli różnych środowisk, zarówno w formie publicznej : prezentacji odrębnych stanowisk ( sejmik wojewódzki, prasa ), jak również indywidualnych, kierowanych bezpośrednio do Opolskiego Marszałka, czy nawet Ministerstwa Kultury.
Wymagana i załączona do projektu dokumentacja środowiskowa jest zdecydowanie niepoważna, jednak przestaje śmieszyć w momencie, gdy zestawimy ją z powagą tematu, którego dotyczy oraz wywołanych, tragicznych następstw.
G. PAWILON SZPITALNY - betonowa tama, zamiast ziemnej grobli :
- punkty różowe wyznaczają trasę naturalnego spływu wód powierzchniowych i gruntowych,
- zielone - przypominają miejsce dawnej grobli ( niebieski mnich ),
- czerwone - piezometry ("muchomorki") do pomiaru poziomu wód gruntowych,
- żółte - obumarłe w ciągu jednego roku kępy 20. - 50. letnich olch, brzóz, lip i dębów.
Niemożliwe jest odwodnienie naturalnie powstałego żlebu w pradolinie polodowcowej, którym woda spływa nieprzerwanie od ponad 100 tys. lat, zbierana rowami ze zlewni o powierzchni ok. 25. - 30. km kw. Właściciele Mosznej potrafili kiedyś doskonale tę właściwość terenu wykorzystać i stąd wieś od setek lat otoczona była stawami, które bardzo licznie występowały jako naturalne, lub sztucznie utworzone zbiorniki wodne, stając się wyróżnikiem dla całej okolicy ( łącznie z Zieliną, Kujawami, Łącznikiem i Chrzelicami ).
H. Pawilon - tama.
Kierunki naporu i opływu wody ( punkty niebieskie ). Spodziewane miejsca przebicia się dawnego nurtu pod fundamentami pawilonu ( punkty czerwone ), wypłukania podłoża i ew. pęknięć konstrukcji.
Budowniczowie pawilonu zmuszeni byli przeciąć wierzchnią warstwę organicznej gleby ( dna stawu ) i osadzić fundamenty w nieco głębiej ustabilizowanym podłożu : warstwie iłów, glin i żwiru, które osiadły na dnie żlebu jeszcze w okresie spływu wód z topniejącego lodowca. Tym sposobem fundamenty utworzyły prawdziwą, betonową tamę - zaporę wodną, spiętrzającą nie tylko wody powierzchniowe, ale również gruntowe, które kiedyś sobie swobodnie przenikały pod ziemną groblą. Usypanie wału wkoło pawilonu oraz wykopanie przypowierzchniowych sączków, jedynie zamaskowało problem, ponieważ jego istota cały czas tkwi głęboko pod ziemią, a więc tym bardziej nikt nie będzie dziś poszukiwał na siłę jakichkolwiek innych i bardziej sensownych, rozwiązań.
I. Wał usypany wkoło pawilonu
Miejsce blokady swobodnego przepływu wód powierzchniowych i gruntowych.
Spiętrzone wody, które są cały czas w natarciu od strony znacznie wyżej położonego stawu Kałużnik ( Kalusznik ), wybijają tuż przed tamą - pawilonem i próbują tę przeszkodę jakoś ominąć ( opływając jego fundamenty ), co powoduje zabagnienie obrzeży dawnego stawu ( gwałtowną zmianę charakteru siedliska ), a tym samym, obumieranie resztek rosnących tam jeszcze do niedawna drzew.
Ciekawy może być finał tej anomalii, ponieważ fundamenty pawilonu, blokując swobodny przepływ wody, powodują znaczną różnicę w poziomie wód gruntowych, pomiędzy ścianą południową i północną, wywołując tym samym istotną zmianę wartości ciśnienia. W sposób zupełnie naturalny będzie ono stale dążyć do wyrównania, szukając ku temu najkrótszej drogi, która przecież niezmiennie, od tysięcy lat, biegła dokładnie pod dzisiejszym pawilonem w miejscu gdzie stał kiedyś stary mnich. Tak więc, chociażby tylko z tego powodu, może tutaj spotkać inwestora jeszcze bardzo wiele smutnych niespodzianek.
J. Usychające cisy.
Nie tylko fragmenty parkowego zadrzewienia nie potrafią się dostosować do tak szokujących zmian właściwości środowiska, gdyż w równym stopniu problem dotyczy sztucznie wprowadzonych nasadzeń, gdzie z setek drzew i krzewów ocalały zaledwie pojedyncze egzemplarze
K. Piezometr ( "blaszany muchomorek")
Jednym z kuriozalnych skutków wystąpień oponentów inwestycji, było zalecenie stałego monitorowania poziomu wód gruntowych na terenie parku, przy pomocy stosownych urządzeń pomiarowych ( tzw. piezometrów ). Już wtedy narzucało się pytanie : cóż takiego należy i można będzie zrobić w sytuacji, jeśli pomiary wskażą na stan zagrożenia ? ... Może wypadałoby wtedy przenieść pawilon w inne miejsce i odbudować staw, zgodnie z aktualnym opisem taksacyjnym na mapie, który przecież jednoznacznie definiował ten teren, jako "staw w rekultywacji ".
L - 7 zdjęć. "Muchomorek" w strefie zachodniej ( wszystkie drzewa w sąsiedztwie obumarły ). Rozlewiska wkoło pawilonu.
Ł - 5 zdjęć. "Muchomorek" w strefie wschodniej ( podtopienia i obumierające krzewy i drzewa ).
M - 7 zdjęć. Zabagniony wschodni opływ pawilonu - obumarłe, porośnięte grzybami pnie drzew oraz od nowa ukształtowany fragment biotopu stawowego.
Co najmniej dwa urządzenia ( blaszane "muchomorki" ) zamontowano ( i to nawet dosyć trafnie ), dokładnie w tych miejscach, gdzie spiętrzone wody gruntowe opływają pawilon i wahania poziomu najwyraźniej szaleją, ponieważ natychmiast pojawiły się podtopienia, które wywołały masowe obumieranie drzew. Nic nie wskazuje na jakiekolwiek zainteresowanie tym problemem ze strony zarządzających pawilonem, chociaż zlecono usunięcie wody z powstałych rozlewisk, jednakże dopiero w sytuacji, gdy na obumarłych drzewach pojawiły się białe grzybki.
N. Podmokły teren wschodniego otoczenia pawilonu.
Zastosowane prowizoryczne sączki mogą przez jakiś czas ( dopóki się nie zamulą ) usuwać wodę z powierzchni gruntu, ale nigdy w pełni nie rozwiążą istoty znacznie poważniejszego problemu hydrologicznego, którego mechanizm jest o wiele bardziej skomplikowany i dotyczy niezwykle groźnych i dynamicznych wód, położonych znacznie głębiej. Tego rodzaju prowizoryczne działanie, przypomina naiwnie podejmowanie próby zawracanie rzeki kijem.
O. Bezsensowna próba odsączania wód powierzchniowych spomiędzy obumarłych drzew.
P. Zakładane kryteria odbioru przyszłego obiektu leczniczego są identyczne jak w przypadku odlewni metali - trudno więc się dziwić, że człowiek oraz otoczenie przyrody zostały potraktowane tak bezdusznie i mechanicznie odfajkowane.
S. NAJTAŃSZA AROMOTERAPIA ( 3 zdjęcia ).
SZOK ! Przelew pałacowego szamba do potoku płynącego obok pawilonu szpitalnego ( 04.12.2014r.)