... ZAMEK ? CZY PAŁAC Z ORANŻERIĄ  ?

 

Określenie pałacu w Mosznej "zamkiem" jest prostym nadużyciem, ponieważ zarówno jego architektura, jak i pełnione funkcje, nigdy nie miały nic wspólnego z obronnością, oprócz dekoracyjnego, neogotyckiego fragmentu wschodniego skrzydła, którego styl historyczny, nawiązuje ( lecz wyłącznie estetyką ) do średniowiecznych budowli. Trudno byłoby funkcję obronną przypisać kruchej, pałacowej oranżerii, która wyrasta u podstawy "zamkowej" elewacji wschodniej. Hrabia Franciszek przeczuwał skąd może nadejść największe zagrożenie i stąd zaakceptował akurat w tym miejscu zamkową, odstraszającą formę architektoniczną, nawiązującą do średniowiecznych romańskich budowli obronno - sakralnych.

W powszechnym obiegu funkcjonowało jednak w nazewnictwie określenie "zamek - Schloss", co miało dodawać właścicielom dodatkowego splendoru, sugerując wielowiekową historię rodu. W przypadku Huberta von Tiele, można byłoby tutaj nawet znaleźć ku temu uzasadnienie ( historia rodu siega XIII. wieku ), natomiast Franciszek von Winckler ( ojciec Valeski von Winckler ) otrzymał tytuł hrabiowski zupełnie współcześnie (15.10.1840 r. w Berlinie, z rąk króla pruskiego, Fryderyka Wilhelma IV.).

Tym sposobem od czasów pruskich, po całkiem współczesne, określenie "zamek w Mosznej" zdążyło się na stałe upowszechnić w obiegu publicznym. Również i obecnie zarządzająca pałacem spółka z o.o. ( siłą rozpędu ) przyjęła nazwę "Zamek Moszna". Różnica jest tuataj jednak szokująca, nawet jeśli temat rozwiniemy tylko powierzchownie, bez konieczności zagłębiania się w detale - zamek i pałac, to zupełnie inne zjawiska architektoniczne.

Pałac w Mosznej, rozbudowany na bazie barokowego pałacyku na przełomie XIX i XX w., nie nawiązuje do żadnego ze schematów średniowiecznych budowli obronnych ( zamków ), lecz przyjmuje formę stosowaną w tamtym czasie przy budowie kompleksów sakralnych, natomiast w formie, jak i funkcjonalnie, zawsze pozostaje pałacem.

 

U zwiedzających, zespół pałacowo - parkowy w Mosznej, bardzo łatwo zauważyć pewien emocjonalny dysonans. Z jednej strony, nieukrywany, niemal odruchowy zachwyt niesamowitym urokiem tego miejsca a z drugiej, jego przytłaczający ogrom, bogactwo formy i swoista " ponadnaturalność", skłania często do powątpiewania w rzetelność własnych ocen, gdyż w obecnej formie obiekt funkcjonuje przecież zaledwie około ... 100. lat... . Pomimo tak młodego wieku jest jednak niezwykle cenny, zjawiskowo piękny, jedyny i niepowtarzalny. Jakie wiec przyjąć, w takim przypadku, poprawne kryteria oceny ? Czy tylko w oparciu o wywoływane emocje? Czy przyjmując przy ocenie jako kryterium wyłącznie miarę czasu - cenniejsze, im starsze - nie popełniamy przypadkiem fatalnego w skutkach błędu ? Oczywiste, że wcale nie musimy go popełniać, ponieważ ( przewrotnie ) prawdziwie wiekowa wartość pałacu nie wynika wcale z jakiegokolwiek metrykalnego dokumentu, lecz z niezwykłej, historycznej treści, finezyjnie zaprojektowanej i mistrzowsko zrealizowanej w postaci "wielowiekowej" formy architektonicznej. Nie tylko bryła pałacu oraz jej otoczenie, ale każdy starannie dopracowany szczegół , potrafi do nas przemówić głosem różnych epok. Chociaż, najwięcej zależy jednak od samego ... "słuchacza" ... a więc od tego, kto, gdzie, kiedy i jak dokładnie przyłoży ... "ucho". Gdyby tak sięgnąć po przykłady , możemy łatwo dojść do wniosku, że wyobraźnia, którą uruchomił architekt, by stworzyć to dzieło, z pewnością nie była zawieszona w historycznej próżni ... "

 

 

" Można odnieść wrażenie, że prawzoru dla makrokompozycji przestrzennej pałacu w Mosznej niezwykle trafnie doszukiwano się w pierwotnych założeniach niemieckiej, sakralnej architektury romańskiej. Jedną z często spotykanych charakterystycznych cech, podobnych kompleksowo budowli, było oparcie ich planu na podwójnym transepcie (dwóch, zespolonych podstawą krzyżach) oraz umieszczeniu po obydwu jej końcach, silnego akcentu w postaci parzystych wież. Wejście, przy takim rozwiązaniu, znajdowało się w nawie bocznej. Posadowione w ten sposób wysokie wieże mogły pełnić, w tamtych czasach, również funkcje obronne. Nawę główną oraz ramiona transeptu kończyły absydy (owalne "wybrzuszenia" budowli - w zagłębieniu prezbiterium ), lub mniejsze absydiole, niewidoczne na zewnątrz, gdyż budowane były we wnękach, w obrębie przestrzeni ograniczonej grubością murów. Należałoby również zwrócić szczególną uwagę na często występującą, w obrębie tej samej kompozycji, zmienność w ukształtowaniu brył poszczególnych wież oraz różnorodność w formie i rodzaju zadaszenia nad każdym z elementów składowych budowli. Fasady bywały przyozdabiane w arkadowe fryzy, galerie oraz posągi. Przyjęcie podobnego założenia przy rozbudowie pałacu w Mosznej, pozwoliło na doskonałe zaprojektowanie dominanty pałacowych "transeptów", które rozwinęły się, z jednej strony (dziedzińca - podwórza), w skromne ryzality, a z drugiej (ogrodowej), w daleko wysunięte, zwieńczone potężnymi wieżami, skrzydła. Uważam, że przy kolejnych przebudowach pałacu, architekci niezmiennie powracali do ściśle nakreślonej, pierwotnej wizji swego dzieła, za każdym razem nawiązując do istniejących w Niemczech przykładów architektury średniowiecza . Niebotyczny gotyk jest stylem, który zamyka średniowiecze, chociaż w przypadku pałacu w Mosznej zupełnie nie wykorzystuje swej strzelistej siły nośnej, natomiast chętnie udostępnia swe klasyczne walory konstrukcyjne i plastyczne, np. w gąszczu szczytów wież i wieżyczek, niektórych okien oraz wnętrza kaplicy. Jak na potencjał niemieckiego gotyku jego obecność jest zaznaczona tutaj wyjątkowo skromnie ( dla porównania : rekord wysokości gotyckiej wieży wynosi 161m 53 cm ( katedra w Ulm ), z kolei, budowana przez 632 lata katedra w Kolonii - posiada nawet dwie potężne wieże, lecz o wysokości "zaledwie" ... 157m 38 cm ). Można swobodnie założyć, że kolejne etapy rozbudowy pałacu w Mosznej stanowiły cały czas realizację tego samego projektu, którego założenia ideowe i estetyczne opracowano niewątpliwie całościowo już przy pierwszym etapie rozbudowy, w uzgodnieniu z właścicielem i jednocześnie hojnym inwestorem, którym był w tym czasie Franz Hubert von Tiele Winckler."

 

" Przemieszczenie idei średniowiecza, poprzez głęboką strukturę renesansowej formy architektonicznej w bezpośrednie sąsiedztwo baroku ( z elementami rokokowego wystroju wnętrz pałacowych ), było przedsięwzięciem niezwykle ambitnym, ale również skrajnie trudnym i ryzykownym, choć ostatecznie, wyjątkowo udanym. Stąd, pomimo braku dokumentacji projektowej, fantastyczna ocena jego realizacji dobitnie świadczy o tym, że każdy kamień, cegła, czy zespolony z nimi element dekoracyjny, odpowiadają sobie nawzajem, jak starannie dobrany zestaw nut w mistrzowsko dopracowanej partyturze ( ich rozmieszczenie w żadnym z fragmentów kompozycji nie wywołuje wrażenia dysharmonii i na pewno nie jest dziełem przypadku). O niezwykle wyrobionym wyczuciu "smaku" oraz trafnym i harmonijnym doborze elementów architektonicznych, najlepiej świadczy ich wymowa. Ogromne wrażenie potrafią wywołać ( w przeróżnych konfiguracjach ), wszystkie elementy, idealnie zespolone w kompozycję pałacowo-parkową ). Zawsze będą tworzyć pomiędzy sobą stabilne i ścisłe związki, niezwykle cenne, ale pod warunkiem, że pozostaną one w tym układzie trwałe i niepodzielne, bo tylko dzięki temu potrafią stworzyć koncertowo współgrającą całość. Próba upchnięcia tego dzieła w segmencie ekletycznej definicji "historyzmu" jest nieprawdopodobnie trudna i zawsze zakończy się niepowodzeniem, chociaż sama idea tego kierunku, może znaleźć tu w wielu miejscach swoje odbicie w postaci echa dawno minionych epok".

 

Współczesne wyobrażenie średniowiecza nadal, niemal odruchowo, wzbudza odczucia negatywne, spopularyzowane przez literaturę pozytywizmu (zacofanie, zabobon, tyrania), co w świetle aktualnych badań jest kompletnie bezzasadne. Z kolei romantyzm, który poprzedzał epokę pozytywizmu oraz La Belle Epoque ( 1871 - 1914 ), przykładał więcej uwagi do zjawisk estetycznych, przekornie idealizując kulturę feudalną, podkreślając powszechną religijność oraz jej elementy mistyczne. Gdzie w tych ocenach tkwi prawda ? Czy kolejna epoka, renesansu, pozostawiając za sobą "koszmary" średniowiecza, mogłaby powstać samoistnie? Współczesne badania udowodniły istnienie wielu idei, uznawanych powszechnie za renesansowe, których rodowód sięga głębokiego średniowiecza. Tak wiec istnieje jednak dosyć znacząca zależność rozwoju światłej myśli renesansowej od tak nieszczęśliwie sponiewieranego średniowiecza. W wieku XIX postrzegano renesans dosyć praktycznie, jako epokę postępu naukowo - technicznego, rozwoju kultury materialnej, ludzkich talentów, osobowości a nawet upowszechniania ateizmu. Natomiast bardziej wyidealizowany obraz renesansu prezentują w swoich dziełach Jakob Burckhardt i Friedrich Nietzsche. Czy ich powszechnie znane (opiniotwórcze) poglądy, dowartościowujące tę epokę, miały również wpływ na wybór formy architektonicznej, podczas rozbudowy pałacu w Mosznej i zupełnie świadome sięgnięcie po renesansową estetykę. Czy odnaleziona w Mosznej, niezwykła akwarela, sygnowana przez Stanley'a Burghardt'a, ma z tym jakiś związek ? Etienne Gilson nazwał renesans "zepsutym średniowieczem", na wzór podobnego określenia, które barok (odkształcona perła - barocco ) określa "zepsutym renesansem". W architekturze pałacu w Mosznej możemy zaobserwować wszystkie wymienione kierunki, przenikające się wzajemnie i to w postaci niemal klasycznej oraz zupełnie"niepopsutej" - może z wyjątkiem wyraźnie "modernistycznie" przeprojektowanej oranżerii ( kiedyś, niezwykłej, niemal koronkowe roboty, szklanej, barokowej "absydy" wypełnionej po brzegi śródziemnomorską roślinnością ). Zniekształcony pozostał również dziedziniec, przecięty ordynarnym ogrodzeniem na część pałacową oraz dawnego przedpodwórza z rozległym gazonem ( obecnie własność stadniny).

 

 

Antoni Markiewicz

 

 

Moszna, dnia 06.07.2016 r.