Kwitnące wiosną w Mosznej azalie jednoznacznie kojarzą się z muzyką, natomiast jesienne " trąby anielskie", kwiaty brugmansji, wywołują najgorsze skojarzenia, które z muzykowaniem mają niewiele wspólnego, oprócz ew. narkotycznych omamów słuchowych i barwnych wizji oszalałego... "ćpuna". Warto przynajmniej ostrzec, a w żadnym wypadku nie zachęcać do organoleptycznego kontaktu ( sptkania ) z tą niezwykle zabójczą "atrakcją turystyczną". Pomysł ekspozycji śmiertelnie trującej i niebezpiecznej ( kuszącej pięknymi kwiatami ), narkotycznej rośliny, akurat w miejscu, gdzie przechodzą tłumy ludzi, a wśród nich również mnóstwo dzieci, mrozi krew w żyłach. Spotykana w pobliżu młodzież, sprawiała czasami wrażenie ( objawowo ) doskonale zorientowanej, co do właściwości tego, niezwykłych rozmiarów, apetycznego "ziółka".
Brugmansja (Brugmansia Pers.) – rodzaj wieloletnich roślin z rodziny psiankowatych (Solanaceae), obejmujący 6 gatunków i 4 mieszańce, występujące naturalnie w południowoamerykańskich Andach, gdzie zasiedlają lasy mgliste. Niegdyś gatunki zaliczane do tego rodzaju były włączane do blisko spokrewnionego rodzaju bieluń (Datura), stąd zachowała się ich zwyczajowa, aczkolwiek nieprawidłowa polska nazwa "bieluń". W handlu spotyka się je pod spolszczoną, angielską nazwą zwyczajową "trąby anielskie". Są to rośliny śmiertelnie trujące, halucynogenne. W ich tkankach obecne są alkaloidy tropanowe: skopolamina i atropina.
W przydomowych ogródkach spotykany jest ( równie niebezpieczny ) bieluń indiański, ale dotychczas nikomu nie przyszło do głowy, aby wykorzystać go w formie turystycznej atrakcji.
Dla porównania, oryginalny bieluń indiański z miejscowego ogródka.